Rozdział 5
-Co, co się
stało? – spytałam przerażona ostatnimi słowami kobiety.
-Czy wydaje
ci się ostatnio, że umiesz coś, czego wcześniej nie umiałaś?
-No tak.
-Czy czujesz
się inna od reszty?
-Tak, ale o
co…?
-Tego się
obawiałam, chodź ze mną- powiedziała i ruszyła między półkami. Przeszukała
kilka półek aż wyjęła jedna starą książkę.
-Co się
stało?
-Ta mgła to
taki rodzaj gps’u.
-gps’u? –
powtórzyłam zdziwiona.
-Tak, może
cię naprowadzić na dowolną osobę magiczną w promieniu kilku kilometrów.
-Magiczną
osobę?
-Magiczna
osoba, tak zwana osoba z nadprzyrodzonymi zdolnościami, które odziedziczył po
rodzicach, lub dalszych krewnych. Każda taka magiczna istota posiada jeden swój
wyjątkowy dar który potrafi się rozgałęzić na wiele sposobów, im dłużej
trenujesz magie, tym większą masz moc.
-Czyli ta
magia i te sprawy to prawda? – spytałam z niedowierzaniem.
-Tak
-Nic o tym
nie wiedziałam.
-Nie dziwi
mnie to. Zazwyczaj magia przechodzi co dwa pokolenia, więc twoi rodzice mogą
nawet nic o tym nie wiedzieć, a natomiast moc może ujawnić się pomiędzy
trzynastym, a siedemnastym rokiem życia.
-Ja mam
szesnaście lat, miałam urodziny na początku października, to wtedy
pierwszy raz wyczułam, że coś się dzieje dziwnego.
-Opowiedz mi o tym – poprosiła widocznie
zaciekawiona obrotem sprawy.
-A więc szłam
do szkoły, jak co dzień- i w tym momencie przypomniałam sobie siebie w białej
koszuli, czerwonym sweterku, granatowych
rurkach i tenisówkach. Szłam zwykłą drogą, tak jak na co dzień i tedy
zobaczyłam to – to było jak dym, biała mgła. Wiła się w moim kierunku. Nie
wiedziałam co robić, mogłam uciekać, lub zostać i zobaczyć co się stanie,
wolałam jednak nie ryzykować, więc rzuciłam się biegiem w stronę szkoły.
Dopiero na terenie szkoły poczułam się bezpiecznie. Mgła zniknęła, ale mój niepokój…
- strach i podniecenie – pozostał aż do dziś.
Jane
zamyśliła się, chyba nie do końca rozumiała o co w tym chodzi, albo nie
wiedziała jak mi to wytłumaczyć.
-Posłuchaj –
zaczęła – tej mgły nie należy się bać, lecz tego kto mógł się czaić w pobliżu. Musisz
uważać.
-A co z tymi
wszystkimi magicznymi mocami, wytwarzanie jakiegoś tam dymu mi nie wystarczy,
by, tak powiem przeżyć
-Powinnaś
wykształcić też jakąś wyjątkową dla ciebie moc.
-To chyba
jeszcze jej nie wykształciłam – odpowiedziałam ze smutkiem. Próbowałam sobie
przypomnieć choćby jeden niezwykły moment w ostatnim czasie kiedy czułam się
inna. Nic, czekaj, a może… - już wiem. Dzisiaj kiedy wpadłam na Josha. Na
lekcji angielskiego usłyszałam głos, on mówił moje imię, jakby w mojej głowie.
Co to znaczy?
-Potrafisz
czytac w myślach
-No brawo,
wiesz sama bym się tego nie domyśliła – odpowiedziałam z sarkazmem.
***
Według Jane
ktoś chciał się ze mną porozumieć po przez myśli. Tylko kto? Po co? Jak? Czy to
znaczy, że ściga mnie ktoś taki jak ja?
-Hej
-Aaaa! –
krzyknęłam zdziwiona i przerażona nagłym pojawieniem się Elizy. Siedziałam
właśnie na stołówce samotnie przy stoliku.
-Nad czym
się tak zamyśliłaś?- spytała z ciekawością.
-Eee niczym,
zupełnie niczym
-No tak
widać – odpowiedziała z sarkazmem i odeszła do swojego stolika przy którym
siedziała już Maya i Mason – jej chłopak, sportowiec pierwszej ligi.
Pierwszy raz
od kilku lat poczułam, ze samotność to nic dobrego i bynajmniej mi nie służy.
Od kiedy siedzę sama wymyśliłam sobie jakąś magiczną mgłę i czytanie w myślach,
wiem, że to moje marzenie, ale nawet największy idiota wie, ze marzenia nigdy
się nie spełniają. Dlatego są nazywane marzenia, bo nie są rzeczywiste, lecz my
możemy o nich marzyć.
Czy to
znaczy, że ja nie wierze w magie? Czyżbym stawała się taka jak inni? Czyżbym
przestawała wierzyć i stawała się ślepa na wszelkie dziwne sprawy. Sama już nie
wiem co powiedzieć. Może nie powinnam tyle myśleć, lecz działać, bawić się,
cieszyć.
-Cześć –
podeszłam do stolika Elizy, Mayi i Masona.
-Siema Rebecca
– przywitała się Maya
-Czego? –
rzuciła ozięble w moim kierunku.
-Elizo
mogłabyś być trochę milsza.
-No co?
Wiesz nie od dawna, ze ja do miłych osób nie należę - wytłumaczyła się sprytnie
dziewczyna.
- Nie
przejmuj się nią - zwróciła się do mnie - wydaje się oschła, ale jak ja lepiej
poznasz to da się z nią wytrzymać.
-Nie wątpię
-Chcesz z
nami usiąść?- spytała się mnie Maya i wskazała wolne miejsce koło siebie.
Chwile pomyślałam, spojrzałam na Elizę, wyglądała jakby swoim morderczym
spojrzeniem próbowała mi przekazać,, ani mi się waz". Po zastanowieniu zajęłam
miejsce obok Mayi, co spowodowało, ze Eliza zamiast morderczego spojrzenia, wyglądała
teraz jakby miała za chwile wybuchnąć. Wstała ze swojego miejsca i popychając jakiegoś
dzieciaka wyszła ze stołówki, a za nią Mason.
-Eliza ma
czasami te swoje humory -wytłumaczyła swoja przyjaciółkę.
-Ona mnie
nie lubi prawda?-spytałam, znając już odpowiedz, a ona ze smutkiem pokiwała głowa.
Po szkole spotkałam
Elizę wracająca do domu, chyba mnie nie zauważyła, ale mam dziwne przeczucie,
ze ona porostu starała się mnie uniknąć, ale czemu, czemu..?
-...czemu
ona mnie nie lubi?- powiedziałam na czacie do Mayi
-Eliza nie
lubi nikogo kto próbuje dołączyć do naszej paczki, czuje wtedy zagrożenie i
przymus do samoobrony.
-Ale przecież
nowi znajomi to nic złego
-Spróbuj ja zrozumieć,
boi się, ze straci tych na których jej zależy
-Akurat nie potrafię
jej zrozumieć, nie mam raczej przyjaciół
-Teraz już
masz i nie martw się, pogadam z Elizą.
-Dzięki.
-Proszę
bardzo, ja musze już kończyć, jadę do babci.
-Ok, to do poniedziałku
-Ta, pa
Rozłączyłam
się i wstałam od biurka. Była sobota rano, a ja jak zawsze nie miałam co robić.
Wiem, ze Maya powiedziała mi, ze jest moja przyjaciółka, ale jakoś tego nie odczuwałam.
Zbiegłam na dół,
przywitałam rodziców i jak burza wyleciałam z domu. Dzisiaj nie było zbyt słonecznie,
wręcz przeciwnie wiał tak silny wiatr, ze z łatwością porwałby mnie, gdybym
dzisiaj nic nie zjadł, a tak to jakoś, chociaż z wielka trudnością, udało mi się
dojść do kawiarni. Jednak w środku czekała mnie niespodzianka,, musze już kończyć,
jad do babci", a wiec tak się teraz bawi u babci. Przy jednym ze stolików siedziała
Maya z Eliza.
Niech nawet o tym nie myśli- usłyszałam w swojej głowie glos
Elizy
No proszę czemu nie możesz zostawić
jej w spokoju?- a
wiec jednak rozmawiały o mnie, może
warto tego posłuchać.
Bo jej nie lubię, nie widzisz ze ona
nas rozdziela. Gdyby ona znała prawdę, na pewno by mnie zrozumiała - kto zrozumiał, ja, czy Maya, i jaką
prawdę skrywała Eliza?
Ona po prostu chce być częścią nas
A nie może zrozumieć ze nie ma na to
szans?!- rzuciła wściekła
i wyszła z kawiarni nie zauważając w ogóle mojej obecności, może zauważyła i to
właśnie przelało czarę?
-Hejo –
przywitałam się z Mayą, podchodząc tak żeby nie skapnęła się, że podsłuchiwałam
– wszystko dobrze?
-Tak, jest
wspaniale – skłamała, bo po chwili w głowie usłyszałam jej głos mówiący ,,nawet
nie wiesz jak jest źle’’.
-Tak to
wygląda źle
-Co?
-Nic, tak
tylko…po prostu widzę, że coś się stało – udało mi się wymigać
-Masz rację,
próbowałam Elizę przekonać do ciebie, ale nie wyszło
-Może
potrzebuje trochę czasu
-Pewnie tak
– chociaż wiedziałam, że myśli ,,oj nie sądzę’’- a ty co tu robisz?
-Unikam
wiatru
-Jak wszyscy
teraz, popatrz prawie cała szkoła tu jest – fakt wszystkie stoliki były pełne
licealistów z naszej szkoły. – no to powiedz Reb który chłopak wpadł ci w oko?
-A musi mi
jakiś wpaść?
-Czyli co
nikt ci się nie podoba?
-Tego nie
powiedziałam
-No to kto
to taki?
-Freddie
Danford
-Freddie? Fredwart
koszykarz?
-Tak, a
tobie kto się podoba
-Nikt
Lepiej jej nie powiem, że strasznie lecę
na Jake’a z sąsiedniej klasy
-Ta na
pewno, a co sądzisz o Jake’u z sąsiedniej klasy?
-Co, Jake,
ale czemu myślisz…, że ja…go eee, nie no coś ty
-Widać-
odpowiedziałam z sarkazmem
-No, ale
czemu sądzisz, że mi może się podobać ktoś taki? No sama zobacz niski, ulizane
włosy, jeździ na deskorolce, trenuje karate, a do tego jeszcze te jego
niebieskie oczy – powiedziała udając obrzydzenie
-Oooo i do
tego wiesz jaki ma kolor oczu, nie przesadzaj jest uroczy, spójrz na niego – i
wskazałam stolik niedaleko nas. Siedziała przy nim grupka nastolatków, w tym:
blondynka ubrana czerwoną bluzę, leginsy i adidasy, chłopak w brązowych włosach
i czapce, jeszcze kilku chłopaków z deskorolkami, no i na końcu Jake. Nie
rozumiem czemu Maya starała się ukryć swoje zauroczenie, przecież ten chłopak
był naprawdę słodki, miał średniej długości ciemne blond włosy, błyszczące
błękitne oczy, przyjazny uśmiech który już na wstępie mówił ,,poznajmy się,
jestem naprawdę fajny’’, a w rękach
trzymał deskorolkę której nawet na moment nie puszczał. – jak taki słodki
piesek na deskorolce.
-Pieski są
milutkie, a on nie – próbowała wytłumaczyć Maya
-Lepiej już
nie kłam i spróbuj z nim pogadać
-To może ty
od razu pogadasz z Freddiem?
-A żebyś
wiedziała, widzę, że nie zaprzeczyłaś, że kłamiesz – odpowiedziałam z chytrym
uśmiechem i podeszłam do innego stolika.
-Hej –
powiedziałam do chłopaka w krótkich brązowych włosach i koszuli w kratę.
-Siema, ty
jesteś Rebecca tak?
-Dokładnie,
a ty jesteś Fredwart tak?
-Freddie dla
przyjaciół
-Czyli, że
mam do ciebie mówić Fredwart, czy od razu zostaniemy przyjaciółmi?
-Druga opcja
bardziej mi odpowiada- odpowiedział, a
po chwili dodał – chcesz mój numer?
-Jasne
Po chwili
wróciłam do stolika i usiadłam naprzeciwko Mayi z dumną miną.
-Tak to się
robi młody uczniu jedi.
---------------------------------------------------------------------------------------
W końcu rozdział 5, no i znowu bez bety, bardzo was przepraszam, ale tak już czasem bywa. Mam nadzieje, że ten rozdział będzie jeszcze lepszy niż poprzedni i licze na jeszcze więcej komentarzy, bo z każdym rozdziałem ich liczba maleje, oczywiście są coraz to milsze, ale jest różnica pomiędzy liczbą 31, a 15.
---------------------------------------------------------------------------------------
W końcu rozdział 5, no i znowu bez bety, bardzo was przepraszam, ale tak już czasem bywa. Mam nadzieje, że ten rozdział będzie jeszcze lepszy niż poprzedni i licze na jeszcze więcej komentarzy, bo z każdym rozdziałem ich liczba maleje, oczywiście są coraz to milsze, ale jest różnica pomiędzy liczbą 31, a 15.
Świetne rozdział, dobrze że już się dowiedziałam o co chodzi z tą mgłą i nareszcie nie będzie mnie przerażać o.O No cóż wystarczy tylko, że powiem że z niecieprliwością czekam na następną część. Mam nadzieję, że nasza młoda czarodziejka niedługo dokształci swoje moce.
OdpowiedzUsuńP.S u mnie jeszcze niestety nie ma kolejnego rozdizału, ale jak się pojawi to dam ci znać. ;)
Rozdział według mnie jak zwykle genialny!! Ej, ale extra by było tak umieć czytać ludziom w myślach... Od razu by się wiedziało czy ktoś jest szczery wobec cb i wgl ;). I jaka szybka laska po prostu podchodzi do stolika i już dostaje od gościa numer xD. To czekam na następny rozdział ;).
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten rozdział. :) Szybko się go czytało. :)
OdpowiedzUsuńWyłapałam kilka literówek, ale jak czytałam to nie rzucały się aż tak bardzo w oczy :) Podoba mi się Twoje opowiadanie, więc na pewno będę tutaj częściej zaglądać :)
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://hope-i-jonathan.blogspot.com
Guardian Angel
P.S. Wyjustuj tekst będzie wyglądał bardziej estetycznie :)
Hahahaha, rozwalił mnie ten tekst na końcu xD
OdpowiedzUsuńPodoba mi się cały rozdział i jestem ciekawa, jak wygląda ten cały Freddie ;D
Mam nadzieję, że szybko będzie next, bo się nie mogę doczekać :)
xoxo,
Lost in dreams
Hah, ty lepiej doceniaj, że tyle osób ci komentuję. U mnie z komentarzami słabo, a się nie poddaję :)
OdpowiedzUsuńPomysł na rozdział, jak zwykle fajny. Trochę tłumaczenia fabuły, gadka z koleżanką...
Odnoszę, jednak wrażenie, że to wszystko jest mocno chaotyczne.
Wiem, że może tym stwierdzeniem nie wiele ci pomagam, ale nie wiem jak to mogłabym opisać.
Gubię się w tych dialogach, co kto do kogo mówi.
Co do fabuły jest naprawdę rzadko spotykana i fajna, więc po prostu rób to co robisz dalej. Może po prostu to opowiadanie nie jest dla mnie?
Mam nadzieję, że rozumiesz, że nie chcę cię urazić ani nic, ale po prostu jakoś nie potrafię się w to wciągnąć.
hopelessdream
Cześć, w najbliższym czasie obiecuję przeczytać i ocenić. Teraz nie mam za bardzo czasu, bo jestem w klasie maturalnej, więc mam trochę nauki i zajmuję się jeszcze paroma rzeczami. Co do wydania, ja po prostu napisałem książkę i wysłałem do paru wydawnictw :) Co do reklamy, to jest umieszczenie linków do mojego bloga i strony FB - https://www.facebook.com/pages/Karol/209285899253852?fref=ts A gdybyś pod następnym, najnowszym potem napisała o tym, to też byłoby świetnie. Jeśli chcesz, możesz jeszcze o coś zapytać poprzez FB.
OdpowiedzUsuńDominik x
Ciekawe... Kto do niej mowił w myślach, bo jestem niezmiernie ciekawa :). Coś mi się wydaje, że ta Eliza jej nie polubi, a Maya pewnie bd dalej próbowała namówić przyjaciółkę. Mam nadzieję, że w końcu dowie się o tym człowieku, który chciał ją przywołać :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS U mnie pojawił się nowy rozdział ;)
Wow, ale.. przejrzyście... i schludnie napisane :) Duża poprawa z dialogami. Ale teraz przyczepię się do kilka błędów. Chcę żeby ten blog był idealny :D
OdpowiedzUsuń,,MAGICZNA osoba, tak zwana osoba z MAGICZNYMI zdolnościami, które odziedziczył po rodzicach, lub dalszych krewnych. Każda taka MAGICZNA istota posiada(...)'' - pierwsze ,,magiczna'' zostanie. Drugie możesz zastąpić ,,nadzwyczajnymi'' lub ''nadludzkimi''. A ostatnie można usunąć.
,, -A więc szłam do szkoły, jak co dzień- i w tym momencie przypomniałam sobie (...) - Jeśli chcesz oddzielić wypowiedź od sposobu wypowiedzi, np. ,,powiedziała'', ,,westchnęła'', to oczywiście stawiasz myślnik i zaczynasz małą literą. Ale możemy też oddzielić myślnikiem oraz zacząć literą wielką, a dzieje się tak w przypadku, gdy po wypowiedzi bohatera dajemy oddzielne zdanie w stylu: ,,Ktośtam krzyknął głośno.''
Poza tym, jest coraz lepiej. Zdania dłuższe ( :D ) a akcja nabiera tempa. Fabuła ciekawa i czekam na kolejne rozdziały. No to... Tyle. A! Wiem co jeszcze. Nie przejmuj się, że liczba komentarzy maleje, bo i tak masz ich dużo O.o ;) Ja sama miałam najwięcej tylko 12 po kilku miesiącach publikowania xD
Pozdrawiam i życzę weny!
Tak, tak. Eliza cię nie polubi i (uwaga spojler) cofnie się w czasie do twoich narodzin aby cię zniszczyć. O tak :D Nie no, załatwię to w mojej książce, bo Genesis nie ma kogo zabijać ostatnio. xD
OdpowiedzUsuńPotrafi czytać w myślach?
OdpowiedzUsuńTeż chce takl
Jake jakie piękne imie,
Czekam na nowyb
Na moim blogu pojawił się Rozdział 4.
Zapraszam.
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek
Witam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Blog Award
Więcej informacji :
http://hope-i-jonathan.blogspot.com/2014/01/nominacja-do-liebster-blog-award.html
Pozdrawiam,
Guardian Angel
Świetny pomysł z tym czytaniem w myślach :) ciekawa jestem jak się to wszystko dalej potoczy, pisz szybko kolejny rozdział :) ( piszę z tel więc się nie logowalam)
OdpowiedzUsuńAngie :*
tytankiwschodu.bloog.pl
Świetnie, czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńProszę o dodanie linku/buttonu do Zatsune Graphics!
OdpowiedzUsuń