piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 3




- Rebecca - powtórzył głos, a ja drgnęłam zdziwiona. Co to za głos? Skąd on się tu wziął? Czemu odzywał się w mojej głowie? I co to za dziwna mgła?
- Rebecca Steel – rozległ się głos nauczycielki nade mną, a ja podniosłam głowie – praca domowa, pokaż mi pracę domową. Podałam jej zeszyt otwarty na stronie gdzie, znajdowała się moja praca domowa. Pani Violetta przeczytała uważnie i oddała mi mój zeszyt.
– Dobrze, ale na przyszłość nie odpływaj tak myślami na mojej lekcji, to jest zajęcie dobre na przerwę.
Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam. Mimo, że nie potrafię się na niczym skupić oprócz tej dziwnej mgły i głosu mówiącego moje imię w mojej głowie. Miałam teraz ochotę jedynie wyjść z klasy, zaszyć się w lesie i przemyśleć to na spokojnie. Dziwne, wręcz bardzo dziwne.
Pierwszy raz chcę wyjść z lekcji języka angielskiego. To wszystko przez jakiś głos w głowie, który jednak mógł mi się przywidzieć. Tak, tak na pewno było.
Jednak druga część mnie myślała:
A jeśli ja jestem jakaś inna, wyjątkowa? Może to szansa na spełnienie się moich dotychczas niemożliwych marzeń?
Tak bardzo chciałam, by ta druga część mnie miała rację.

***
Po lekcji długo prześladowała mnie ta dziwna mgła. W Sali od matematyki, biologii, historii, a nawet na Sali gimnastycznej. W końcu nie wytrzymałam i uciekłam w poszukiwaniu miejsca, w którym będę mogła bezpiecznie to wszystko przemyśleć. Nasza szkołą miała trzy piętra i szatnie. Usiadłam na schodach pomiędzy drugim a trzecim piętrem. Mam tylko nadzieje, że ta mgła i tu się nie pojawi. Niestety po chwili zobaczyłam ją sunącą w dół po schodach. Wiła się po całej szkole, jakby szukała wyjścia. Odruchowo się cofnęłam i szłam tak tyłem dopóki nie natknęłam się na coś co zagrodziło mi dalszą drogę.
- Hej Rebecca - przywitała się Maya – wszystko w porządku?
- Tak, w jak najlepszym – zapewniłam ją, a le po chwili dodałam - mam pytanie. Co tam widzisz? – i wskazałam schody.
- Schody, podłogę, ściany, chyba to co każdy, a co?
- A nic, nic - odpowiedziałam lekko podenerwowana i usidłam na schodach. Po chwili koło Mayi pojawiła się jeszcze Eliza. Spojrzała na mnie jakoś tak dziwnie, a potem zwróciła się do koleżanki.
- Wszystko z nią jest okej?
- Tak, chyba - odpowiedziała niepewnie. Miałam nadzieje, że sobie pójdą, ale one zamiast tego, usiadły koło mnie na schodach.
- Rebecca możesz nam ufać i powiedzieć co cię trapi - zapewniła mnie Maya.
- Tej tam nie ufam – pokazałam palcem na Elizę a  ona tylko spojrzała na mnie z niedowierzaniem i odpowiedziała:
- Ty też nie jesteś idealna.
- Rebecca możesz nam zaufać, nikomu nie powiemy. Znaczy ja nie powiem, ale za nią nie mogą ręczyć – i wskazała Elizę – El - zwróciła się do dziewczyny z morderczym wzrokiem.
-  Okej, okej nie puszczę pary z ust… o ile nikt mnie o to nie zapyta - zgodziła się.
- No nie wiem.
- Proszę – zapiszczały na raz a ponieważ dały mi do zrozumienia, że nie odpuszczą, postanowiłam się zgodzić…
- …chociaż już wiem, że będę tego żałować.
- Bez ryzyka nie ma… no dokończ za mnie Maya, bo ja nie pamiętam.
- zabawy Elizo, bez ryzyka nie ma zabawy.
- A no tak właśnie, dobrze mówi.
- Nie chciałam nikomu mówić, bo uznaliby mnie za wariatkę, ale od jakiegoś czasu dzieją się wokół mnie dziwne rzeczy. Oczywiście nie przeczę, że to coś o czym marzyłam, ale wygląda to trochę inaczej niż, sobie wyobrażałam. Te moje dziwne zachowania są związane z jakąś dziwną mglą, która prześladuje mnie od kilku tygodni. Do tego słyszę jakieś dziwne głosy, jakby w mojej głowie. Pewnie uznacie mnie za kompletną wariatkę. Sama się za nią uważam, ale to prawda i ja to wiem.
- Masz rację - Eliza podniosła się z miejsca i zwróciła do Mayi – nic tu po nas.
- Eliza! - oburzyła się Maya
- Nie szkodzi, spodziewałam się tego. Lepiej zapomnijcie o tym co tu mówiłam. Tak będzie lepiej - powiedziałam próbując przybrać obojętny wyraz twarzy.
- Jakbyś potrzebowała pomocy to dzwoń – krzyknęła za mną Maya.
Po tych słowach oddaliłam się w stronę korytarza. Jednak, gdy już miałam odejść, dosłyszałam strzępki rozmowy:
- Widzisz co narobiłaś! - wściekła się Maya.
- No co? Sama przyznała, że tak będzie lepiej - broniła się Eliza.
- Jesteś po prostu, po prostu…
- …piękna?
- Nie, samolubna.
Dalszej części rozmowy już nie usłyszałam, po prostu nie chciałam nic więcej wiedzieć. Starając się nie robić hałasu wyszłam ze szkoły.
Wróciłam do domu. O tej godzinie na szczęście nikogo jeszcze nie było. Pewnie rodzice, by się wściekli, gdyby dowiedzieli się, że zwiałam ze szkoły. Przekręciłam klucz i weszłam do środka. Nic się nie zmieniło, to był ten sam czysty dom, z którego wyszłam parę godzin temu. Przeszłam przez kuchnie, po drodze łapiąc jabłko ze stołu. Potem weszłam po schodach na górę, do swojego pokoju. Ale gdy chciałam wejść do łazienki zrozumiałam, że nie jestem tu sama. Z łazienki słychać było słychać wodę.
No pięknie - pomyślałam załamana.
- Gabe, ty idioto, wyłaź!!!!- wrzasnęłam przy okazji waląc pięścią w drzwi. - Gabe!!!!!
- Czego?! - odezwał się stłumionym głosem zza drzwi.
- Otwórz!
- Nie mogę!
- Czemu?
- Za godzinę mam randkę i muszę się przyszykować.
- Ile ty już tu siedzisz?!
- Godzinę, co ty myślisz, że taki wygląd ma się od tak?
- Nie, bo zawsze myślałam, że tak się już budzisz - odpowiedziałam z sarkazmem.
- A ty, czemu nie jesteś w szkole?
- Skończyłam lekcje.
- Ta... niezły bajer, ale teraz powiedz prawdę.
- Zwiałam z lekcji.
- Ooo Rebecca niegrzeczna, mogłabyś powiedzieć to dzisiaj rodzicom.
- A co znowu narozrabiałeś?
- Chce pożyczyć samochód.
- I myślisz, że jak ja im to powiem, to ci pozwolą?
- Dokładnie, jak się dowiedzą, że nie jesteś idealna, zrozumieją, że ich najukochańszy synek jest właśnie tutaj i, ze to jemu właśnie chcą powierzyć swój wóz.
- Niedoczekanie twoje - odpowiedziałam mu, ale chyba tego już nie usłyszał,  bo z łazienki znów było słychać jedynie spływający strumień wody. Uporczywie powstrzymałam wściekłość. Za to pozwoliłam sobie wyżyć się na miękkim fotelu w pokoju.
Mój brat od zawsze był strojnisiem. Dlatego połowa dziewczyn z mojej szkoły uważała go za mega przystojniaka. Żadna jednak nie znała prawdy. Uważały, że jest idealny a tak naprawdę był ohydny. Powiedziałabym, że zmienia dziewczyny jak skarpetki, ale to nie byłoby trafne. Bo on nie zmieniał za często skarpetek. Dlatego nie miał żadnej białej. Gabe był ode mnie starszy o dwa lata i z tego właśnie powodu był strasznie zarozumiały. Uważał, że jest lepszy, bo jest dorosły i może jeździć sam samochodem. Ale zapomniał o jednym istotnym fakcie. Ma osiemnaście lat a wciąż mieszka z rodzicami. Ja w tym wieku mam zamiar być już sławną pisarką mieszkającą w zamku. Chcę coś osiągnąć. Nie tak jak mój kochany braciszek. Niestety, trudno było wmówić ludziom, że nie jesteśmy rodziną. Byliśmy za bardzo do siebie podobni. Oboje mieliśmy blond włosy, lekko kręcone, zielone oczy. Właśnie to było przerażające. Tak podobni, a tak różni.
- Rebecca!!- rozległ się wrzask mojego brata!
- Czego chcesz?!
-Gdzie są ręczniki?
- Oj biedactwo, nie ma się czym wytrzeć. Wygląda na to, że będziesz musiał iść na randkę w mokrych ciuchach.
- Poczekaj aż cie dopadnę!
- Co, to nie moja wina. Trzeba było odwieszać ręczniki z powrotem do łazienki, a nie chomikować w pokoju.
Z satysfakcją zeszłam na dół i wyciągnęłam pudełko z płatkami. "Chrupeczki", ulubione płatki mojego brata, pełne cukru i węglowodanów. Marzenie szesnastolatki. Nalałam połowę miski mleka. Potem dosypałam kilka garści kolorowych płatków. Wyjęłam z szuflady dużą łyżkę i już miałam włożyć do buzi płatki z mlekiem, gdy nagle rozległ się krzyk, nie strachu, lecz wściekłości. Mój brat. Nie sadziłam, ze tak szybko ogarnie sie, ze w szafie wiszą szlafroki. Stał na schodach w mokrych, oklapniętych blond włosach i szarym szlafroku taty.
- moje płatki się dziecku zachciało?- podszedł do mnie i ze złością zabrał mi miskę, po czym włożył łyżkę pełną płatków do buzi.
- To nie są tylko twoje płatki!- oburzyłam się.
- Właśnie się mylisz. Te płatki są moje, to jest rzecz, której nie masz prawa ruszać, kapiszi?
- Tak
- Okej, dzięki za płatki, muszę się zbierać, zaraz przyjdzie Tivanny.
- A co się stało z Alexą?
- Nie wypaliło mała, lepiej żebyś sie nie interesowała
-Spróbuje zrozumieć
Gabe wbiegł szybko na gore i po chwili już go nie było. Wołałam go już nie wnerwiać przed wyjściem, wiec wyciągnęłam z szafki musli. Moja mama była sceptycznie nastawiana do słodyczy, dlatego jedyna kaloryczna rzeczą u nas są płatki Gabe'a, zdarza się, ze jak jestem sama z tata to wyjadamy je, tak zwany sojusz.
Po pół godzinie zszedł na dół Gabe ubrany w białą obcisłą koszulkę i czarne dżinsy, a do tego jego ulubione adidasy.
- to ja lecę młoda- rzucił przed wyjściem i zniknął za drzwiami.
Zostałam sama, sama, sama, sama- pomyślałam- co mogłabym w takim razie zrobić?
Moją uwagę jednak odwróciło co innego, biała mgła sunąca do domu przez uchylone drzwi.
No nie, nawet tu musi mnie dopaść?
Wbiegłam na schody, a mgła popędziła za mną. Jakby chciała mnie dopaść. Rzuciłam się do ucieczki. Nie miałam zbyt wielkiego wyboru, więc pobiegłam do mojego pokoju. Szukałam jakiejś kryjówki, miejsca, w którym mgła by mnie nie znalazła. Ale ten plan okazał się beznadziejny, ze względu na upchnięte szafy i brak miejsca. Wskoczyłam na parapet licząc, że to coś, czymkolwiek to jest, nie wspina się po ścianie. Gdy jednak wpełzło do pokoju zaczęłam się bać, że to nie wystarczy. Chwyciłam telefon i wykręciłam numer a po chwili odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki:
- Halo?
- Hej Maya, bo ty mówiłaś, że jak będę czegoś chciała to mam dzwonić – wyksztusiłam z siebie.
- Tak, coś się stało.
- Nie, nic, tylko chciałam się ciebie zapytać, co byś zrobiła, gdyby goniła cię zabójcza mgła a ty siedziałabyś na parapecie?
- Chyba wyskoczyła przez okno.
- Wyskoczyła przez okno? – spytałam z niedowierzaniem.
- No tak, bo chyba nie ma innego wyboru.
- Czyli mam wyskoczyć przez okno?
- Co? Rebecca, o co tu chodzi?
- Nic, nie ważne, to do jutra – i za nim zdążyła odpowiedzieć telefon wypadł mi z ręki prosto na podłogę, w miejscu gdzie była teraz mgła. Komórka rozwaliła się a ekran roztrzaskał.
- No, o to jest niezawodny dowód na to, że jest zła – skwitowałam a potem otworzyłam okno.
Czy ja naprawdę chce to zrobić? To jest głupie. Ja jestem głupia - już chciałam się wycofać, odwróciłam się i zobaczyłam, że to coś wspina się po ścianie i zaraz wejdzie na parapet.
Raz kozie śmierć - powiedziałam w myślach i skoczyłam.
Na szczęście jak się okazało pod moim oknem był krzak. Może i nie za wygodny, ale w końcu coś. Spojrzałam w górę, w stronę mojego pokoju, tam na parapecie można powiedzieć, ze leżała biała mgła. Nie ścigała mnie już, po prostu tam była. Dziwne, ale dla mnie tym lepiej. Nie mam zamiaru uciekać przez całe miasto przed mgłą, którą tylko ja widzę. Ludzie wzięliby mnie za jakąś dziwaczkę.
A ty nie jesteś dziwaczką? – zapytałam sama siebie – popatrz sama na siebie. Słyszysz to czego nie słyszą inni, widzisz to czego nie widzą inni, czy to nie podchodzi już pod chorobę psychiczną?
Moja podświadomość miała racje, wcale nie tak fajnie jest być inną, zwłaszcza gdy nie do końca rozumiesz co się w okół ciebie dzieje.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
I oto pojawił sie rozdział 3, sory, ze dopiero po tygodniu, ale cały czas się uczyłam, a i tak wychodzi mi słaba średnia, ale nie o tym tu mowa. Starałam się stosować do waszych rad, bo wierzcie mi karzdej wysłuchałam. Po pierwsze szablonu nie zmieniam dlatego, ze 1. nie chce mi się zamawiać szablonu 2. ten jest ładny, a szablon nie jest odnośnikiem do opowiadania, to jedynie wystrój bloga. 
Chcialam dzisiaj dodać poprawione rozdziały 1 i 2, ale już mi się nie chciało, oby dwa rozdziały są poprawione w wordzie i sądze, ze teraz wyglądaja już lepiej. Dziękuje bardzo za zwrócenie mi uwagi co do języka angielskiego i polskiego, fakt mogłam trochę namieszać.
Mam nadzieje, ze te zxdania nie będą za długie, ale niektórych nie da się już przerobić, bo cały rozdział się popsuje.
Także miłego czytania i czekam na wasze opinie.
Ps: piszcie w komentarzach linki do swoich blogów (ale jak nie będzie komentarza któy świadczył, ze przeczytaliście rozdział to nie zajrze na blogi tylko usunę komentarz), mam na nich zaległości. :P

17 komentarzy:

  1. dobrze,że wpadła w krzak,bo myślałam,że coś się jej stanie.
    A ten jej brat wredny. Płatki jej wziął hehe.
    Cudowny rozdział. czekam niecierpliwie na kolejny.

    http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka! Rozdział jest naprawdę bombowy! Ale tak serio ta mgła mnie przeraża. Goni dziewczynę i wgl, własnego życia nie ma, że jej nie chce dać spokoju? Toco napisałam trochę nie ma sensu ale już trudno... Mówiąc/Piszą wprost rozdział bardzo mi się podoba i rozumiem, że nie do końca masz czas dodawać. To czekam z niecierpliwością na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka, mordko! :3 Nominuję Cie do Liebster Award! Więcej info u mnie: http://moje-opowiadanie-for-you.blogspot.com/

    GRATULACJE!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka. Już jestem. Nie skomentowała poprzedniego rozdział, bo zwyczajnie nie miałam czasu. Zdania jak dla mnie są w porządku. Tylko czasami niepotrzebnie stawiasz przecinki. W tekście było takie zdanie, które bardzo rzuciło mi się w oczy:
    "Oboje mieliśmy blond włosy, lekko kręcone, zielone oczy." To wyszło tak jakby oboje mieli zielone, lekko kręcone oczy. Myślę, że lepiej by brzmiało Oboje mieliśmy lekko kręcone blond włosy i zielone oczy.
    No i potem pod rozdziałem napisałaś: "Starałam się stosować do waszych rad, bo wierzcie mi karzdej wysłuchałam." Powinno być każdej. Przez Ż nie RZ.
    Fabuła się rozkręca, mam nadzieję, że później będzie jeszcze ciekawiej. No i liczę na jakiś wątek z Joshem.

    Pozdrawiam i życzę weny!

    [pat-czyli-ognistowlosa.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Jej brat zupełnie jak mój. Tylko, że mój jest dwa lata młodszy no i trochę mniej wredny. :)

      Usuń
  5. Kto do niej mówił? Dlaczego ta chmura ją goni? Jest na coś wściekła? Jeżeli tak, co ona mogła jej zrobić?
    Widzę, że rozpoczyna się magiczny wątek. Kocham magię jak i tajemnice, więc myślę, że będzie fajnie :). Jej brat jest zapatrzonym w sobie lalusiem. Już widzę jak będzie codziennie przyprowadzał inna dziewczynę do siebie. Nie dawałabym mu samochodu na miejscu jego rodziców xD.
    Pozdrawiam Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział trochę magi i tajemnicy podoba mi się ;D
    http://ostatniechwile.blogspot.com/
    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowity rozdział! Bardzo wciągający! Ta chmura mnie przeraża... Dlaczego ją goni?! Niech da jej spokój!
    Co do jej brata- no cóż, tacy chyba są już bracia- wredni itp... :D chociaż ten jest dziwny...
    Pozdrawiam i życzę weny! :)
    P.S. Zapraszam na http://that-what-makes-you-beautiful.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Łołć, na serio twoje opowiadania strasznie mnie zaciekawiły o.o Są takie wciągające. Przeraża mnie ta chmura, serio... jestem ciekawa dlaczego ją goni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Zapraszam do mnie ^^
      http://amfiepeddieifabina.blogspot.com/

      Usuń
  9. Siema. Wiesz ciekawy ten rozdział, ale nadal nie moje klimaty. Dziękuję za komentarze miłe. Czekam na następny. Coś mi mówi intuicja, że on będzie super. Nie mogę się go wręcz doczekać! Akapity i dialogi to minus posta. Ciekawy ♥

    ¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
    ¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. O wiele bardziej podobał mi się ten rozdział od poprzednich. Dość lekko mi się czytało, więc brawa :)
    Zrobiłaś jakiś porządek z interpunkcją na szczęście, a co do innych błędów- są, ale każdemu się zdarza. Sama, jak potem czytam zamieszczone przeze mnie rozdziały ogarniam się ile jest literówek itd. i sama się dziwie, jakim cudem to się mogło stać.
    Postacie dość ciekawe, a sprawa z mgłą tajemnicza :).
    Czekam na następny, weny i wytrwałości.
    hopelessdream

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoczyła przez okno? No nieźle. XD Zastanawia mnie ta mgła i trochę przeraża. To jest co najmniej dziwne. Rozdział jest bardzo ciekawy i czekam na kolejny. Pozdrawiam i życzę weny! <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaintrygowała mnie ta mgła, która pojawia się w pobliżu głównej bohaterki.
    Ciekawi mnie co oznaczają te zjawiska jak i głosy w jej umyśle.
    Może ona jest jakąś wróżką bądź czarodziejką ? Sama nie wiem, ale mam nadzieję, że szybko się to wyjaśni. :)

    Podoba mi się wszystko w tej części opowiadania i oby tak dalej, bo ten rozdział jest po prosty cudowny. ;*

    W wolnej chwili zapraszam do siebie: spontanicznie-o-1d.blogspot.com

    Pozdrawiam i życzę weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Podobał mi się moment z... CAŁY ROZDZIAŁ MI SIĘ PODOBAŁ! Na serio, moment z mgłą bardzo fajny, tak samo jak z tymi płatkami ;)
    Mam do ciebie podstawowe pytanie: Dodasz zakładkę "postacie/bohaterowie"? Jestem icj bardzo ciekawa ;D
    Zapraszam na moje blogi:
    O TDA- the-hoa-stories.blogspot.com
    O "życiu" (zaczynam pisać go w wakacje, ale MOŻE prolog będzie w ferie)- theourstrangestory.blogspot.com
    Zapraszam do komentowania oraz dołączania do grona obserwatorów :)

    xoxo,
    Lost in dreams

    PS: Nie wiem, czemu nie wyświetla się mój profil...

    OdpowiedzUsuń
  14. A co to za siupy, nie poinformowałaś mnie o dodaniu nowego posta! Oj, nieładnie...
    Więc tak... Z każdym rozdziałem jest coraz lepiej i widać poprawę. Popracuj trochę nad tymi przeskokami z czasu przeszłego do teraźniejszego, najlepiej je usuń, bo... nie wygląda to ładnie xD
    Ach, jestem ciekawa tej mgły O.o :)
    Oto link do mojego nowego bloga, wpadnij, jeśli chcesz...
    http://dzieci-ciemnosci.blogspot.com/

    Poza tym, mam bloga, na którym dodawałaś powiadomienia o nowych postach:
    http://hp-dramione-ostatnia-tajemnica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Przynudzasz trochę

    OdpowiedzUsuń

czytasz = komentujesz

Obserwatorzy