piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 12



Postanowiłam, nie wiem, czy na stałe, napisać taką informacje ode mnie na górze przed rozdziałem. Pierwsza sprawa, kojarzycie gościa powyżej, no to kolejny artysta którego muzyke słucham, zobaczymy ile to potrwa. Teraz jeśli chodzi o rozdział, wydaje mi się, że fajnie wyszedł, ale to już zostawiam wam.



-Eliza, Eliza!
-Czego?!
-Ladny naszyjnik - wskazalam na zlota klepsydre wiszaca na polyskujacym lancuszku. W srodku klepsydry znajdowal sie proszek, nie blyszczal sie, nie mienil, to byl zwykly szary proszek. - gdzie kupilas?
- To nie twoja sprawa, masz cos do mnie, czy tylko chcialas sie wyglupic?
- Nie, chodzi o cos innego, ale pomyslalam, ze zrobi ci sie milo. Okej przejde do rzeczy, zauwazylam, ze nie przepadasz za mna.
- brawo geniuszu -zaszydzila ze mnie
-powiesz mi czemu?
-to nie twoja...
-akurat to moja sprawa. Wlasnie sie dowiedzialam, ze probowalas mi pomoc.
-chyba w twoich snach
-to byla sprawa Freddiego
-sluchaj nie opchodza mnie twoje sprawy, on to twoj problem, ni moj
-ale kiedys byl, nieprawdasz, chodzilas z nim dopoki nie zerwal z toba na oczach calej szkoly, mowiac, ze od poczatku chodzil z jakas inna dziewczyna, podczas gdy ty bylas tylko dla niego zabawka, gdy mu sie znudzilas wyzucil cie i zlamal ci serce.
-skad to wiesz?
-Wypytalam ludzi
-No i co cieszysz sie, ze znasz prawde, co z tego bedziesz miec?
-poki co nic nie mam, bo nie wiem czemu ty mnie nie lubisz
-Freddie podobal mi sie od samego poczatku, ale mnie nie zauwazal, dopoki pewnego dnia nie podszedl do mnie i Mayi i nie powiedzial, ze chce sie z nami zaprzyjaznic, bylismy zgrana paczka, on, Maya, ja i Mason, dopoki on nie wyznal mi milosci, myslalam, ze mu naprawde na mnie zalezy, ale jak sie okazalo mylilam sie. Od tego czasu obiecalam juz nikogo do mnie nie dopuscic.
-Eliza teraz wszystko rozumiem, ale posluchaj to, ze on cie tak potraktowal nie znaczy, ze ja jestem jak on, a wogole przeciez ja nie wyznam ci milosci - w koncu mi sie udalo i na jej twarzy pojawil sie lekki usmiech ktorego wciaz jednak probowala ukryc pod kamienna mina.
-Posuchaj naprawde doceniam to, ale my sie znamy, laczy nas cos co nas dwie nigdy nie polaczy, wiec nie ma co sie oszukiwac.
-A skad mozesz to wiedziec skoro nawet nie sprobujesz? Wiem, ze nied znamy sie tak dobrze jak ty z Maya, ale wy tez kiedys sie nie znalyscie i to dalo wam szanse do poznania sie.
-Ja i Maya to zupelnie inna historia
-To brzmi jakbyscie cos ukrywaly
-chyba tylko dla ciebie- powiedziala z kpiacym smiechem
-Eliza!
-Czego znowu?! Tak trudno zostawić mnie w spokoju? Zrozum ja nie lubie cię, a co ty tam myślisz to już twoja sprawa.
I bez slowa odeszla, chcialam jeszcze cos powiedziec, ale zrezygnowalam. Moj plan jednak nie wypalil, myslalam, ze jak dowie sie, ze cos nas laczy to moze w koncu by mnie polubila. Jednak okazuje sie, ze nie tak latwo dojsc do Elizy White. Zastanawiam sie jak to sie stalo, ze ona i Maya tak sie zaprzyjaznily i o co chodzi z tym wspolnym sekretem, co one moga ukrywac? Czekaj! Ten naszyjnik, widziala taki sam na szyi Mayi, moze to w nich kryje sie sekret. Jak w takim starym serailu o trzech syrenkach, gdzie dziewczyny mialy wspolny sekret, wszystkie mialy takie same naszyjniki, ktore kiedys mialy inne syreny, a one je gdzies znalazly, moze wystarczy znalezc jakis sposob, zeby zdobyc ten naszyjnik. Tylko jaki. Moze gdybym niechcacy zaczepila wlosami o jej naszyjnik, on zerwal by sie, a ja moglabym powiedziec, ze zaniose go do naprawy. Na zaden lepszy pomysl nie wpadlam, wiec tego samego dnia na stolowce wprowadzilam ten plan w zycie, jednak w rzeczywistosci wyszlo odrobina nie po mojej mysli. Kiedy mijala mnie Eliza niosac tacke do stolika przy ktorym siedziala juz lekko zdenerwowana Maya. Przeszlam kolo niej, ale nic nie wysalo, w rezultacie jedynie zamachnelam sie wlosami prosto w jej twarz, ona zaczela kasalec i odpycac wlosy przeklinajac pod nosem. Bez slowa odeszla do swojego stolika. Przez ten caly czas sledzilam jak z suma podchodzi do stolika i nakladajac noge na noge siada do stolu. Kiedy odwracalam wzrok wydawalo mi sie, ze spostrzeglam wzrok Mayi. Wygladal na ulitowanie polaczone ze smutkiem. Probowalam jej odpowiedziec za pomoca mimiki twarzy ,,jest w porzadku", ale chyba cos mi ni wyszlo i wygladalo to raczej na ,, lepiej mnie zostaw w spokoju'', i chyba tak to wygladalo, bo dziewczyna od razu odwrocila glowy i nie bylo w tym ani odrobiny wspolczucia.
Fajnie ja to potrafie zawalic tak wiele w tak krotkim czasie, a dzien sie jeszcze nie skonczyl.
Zostala jeszcze ostatnia lekcja, czyli wychowanie fizyczne, bardziej znane jako w-f. Chyba najgorszy ze wszystkich przedmiotow, a nie, jeszcze jest matma. Mimo iz wiekszosc osob uznaje w-f za jeden z tych fajniejszych przedmiotow. sie z tym nie zgadzam, bo co jest fajnego w tym, ze spocimy sie i bedziemy caly dzien smierdziec, a akurat w naszej szkole jakos nie pomyslano, by zainstalowac prysznice.
Mi jak zwykle przebieranie zajmowalo dluzsza chwile, dlatego po dzwonku zostalam sama z Eliza. Mialam w tym swoja szanse, ktora szkoda prezegapic.
-Hej Eliza - zaczelam
-Nawet nie probuj - odpowiedziala stanowczo i zaczela sciagac swoj fioletowy sweter ktory swoja droga byl bardzo ladny.
-All! - uslyszalam krzyk Elizy wydobywajacy sie z pod fioletowego swetra.
-Eliza co sie dzieje?
-Nie gap sie na mnie tylko mi pomoz! - wrzasnela na mnie, wiec podeszlam do niej i zaczelam ciagnac za sweter.
-Ałł nie tak mocno!
-Juz, poczekaj chwile - powiedzialam i chwile pozniej trzymalam w reku miekki material. Odlozylam sweter na lawke i spojrzalam na Elize spodziewajac sie ulgi, albo chociaz zwyklego drwiacego wyrazu twarzy, ale zamiast tego zobaczylam szope wlosow.
-Co jest?- spytalam lekko zdziwiona.
-Zgubilam naszyjnik- rozlegl sie przerazliwy krzyk Elizy.
-Spokojnie to tylko naszyjnik - probowalam ja uspokoic, ale bez rezultatu.
Nagle Eliza podniosla glowe i otworzyla szeroko oczy.
-Wszystko w porzadku...czekaj - dopiero teraz dostrzeglam cos, a mianowicie mgle sunaca po podlodze w strone...Elizy. Nie minela jej, tylko zatrzymala sie pod jej nogami.
-Eliza jestes mi chyba winna wyjasnienia
-mam wrazenie, ze ty mi tez

8 komentarzy:

  1. Hej! Rozdział jest serio genialny! Ruszający się naszyjnik, nie no spoko. Ale kurczę przerwać w takim momencie?!? Jestem ciekawa co zrobi Eliza wyjaśni jej wszystko czy może ucieknie? To czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  2. "o" naprawdę świetny rozdział. Jestem strasznie ciekawa czy Eliza wszystko wyjaśni i czy znajdzie ten nayszjnik :D Czekam z niecieprliwością na twój kolejny genialny rozdział, mam nadzieję że szybko dla nas napiszesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Eliza jest intrygującą postacią :))
    Musi znaleźć ten naszyjnik i koniec <3
    http://life-has-become-a-failure.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Już lubię Elizę, Nieprzejednana, twarda i nic się od niej nie dowiesz, jeśli nie będzie chciał ci powiedzieć. skąd ja to znam? :D
    Rozdział mi się podoba, tylko ta czcionka jest za duża. Strasznie utrudnia czytanie. Mogłabyś postarać się ją trochę zmniejszyć?
    I ostatnie pytanie. Jak można skończyć w TAKIM momencie? No ja się pytam JAK? :D
    Pisz kolejny najszybciej jak się da, bo przez ciebie nie będę nic teraz robić, tylko o tym myśleć.
    Pozdrawiam ciepło i życzę weny.

    PS. Zapraszam do mnie na rozdział 23.

    OdpowiedzUsuń
  5. Huehue, nareszcie ja :3 znaczy Eliza xD ach, Werka przepraszam ale nie mogłam się powstrzymać: Skoro Eliza ściągnęła sweter, to czy rozmawia z Rebeccą w samym staniku? XDD znam odpowiedz ale to tak na przemyślenia dla innych

    OdpowiedzUsuń
  6. O zrozumiałam wreszcie treść bloga. Podoba mi się. Domyślam się, że ten łańcuszek jest dla niej cholernie ważny. Boję sie co sie stanie jak go nie ma. Nie podoba mi się tylko układ dialogów :)

    ¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
    ¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Tego gostka a górze znam i lubie :D i myślę ze długo go będziesz słuchać :D

    Och.. znam ten ból, wuef to zuoo!!

    Joooj a to zakonczenie.. powiem ci jedno : mogłabyś mnie informować na bravo (.Ratatata.) o nowych rozdziałach? Chciałabym się dowiedzieć o co chodzi :D
    Pozdrawiam i weny dużo dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  8. o jezu , ja chcę czyyyytać . Jak możesz przerywać w takim momencie ?! Koffam to nawet jeśli pierwszy rozdział mi się nie podobał . Teraz jednak akcja się rozwinęła i czekam z niecierpliwością na next :)

    OdpowiedzUsuń

czytasz = komentujesz

Obserwatorzy