czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 10



Kłamczucha. Kłamczucha. Kłamczucha. Kłamczucha. Kłamczucha
-Nieeee, ja nie chciałam! Zostaw Nieeee! Aa aa!
Okłamałaś ją. Okłamałaś
-Nie, nie. Ja nie chciałam. To jej wina.
To twoja wina. Twoja wina
-Aaaaaaaaaaa
Obudziłam się. Uff to tylko sen. Zero poczucia winy, jest dobrze. Która godzina? Siódma trzydzieści? Przecież ja zaraz spóźnię się do szkoły! – ogarnęła mnie panika, w takim stanie rzuciłam się do szafy.
Wrzuciłam na siebie szybko przypadkowe ubrania i wybiegłam z domu. Miałam dziesięć minut żeby dobiec do szkoły, znaleźć klasę i pogadać z Mayą. No może te drugie nie jest koniecznością. Żart.
Nie zdążyłam się przypatrzeć żadnym szczegółom otaczającym mnie, byłam za bardzo zajęta, musiałam jak najszybciej dobiec do  szkoły, a ja w bieganiu nie byłam najlepsza. Miałam czwórkę z wychowania fizycznego i to taką naciągniętą czwórkę.
Wpadłam do klasy równo z nauczycielem. W piątki pierwszą lekcje mieliśmy całym rocznikiem, czyli to znaczyło, że w tej samej klasie była i Maya i Eliza i Josh. Dostrzegłam go z daleka. Siedział koło jakiegoś kolesia którego nie znałam, ale po jego drugiej stronie było wolne krzesło. Zajęłam je i szybko zaczęłam wyciągać z torby książki.
-Rebecca co się stało? – szepnął do mnie, a  ja zdziwiona odpowiedziałam mu:
-nie wiem o co ci chodzi
-spójrz na swoje ciuchy-i momentalnie to zauważyłam. Miałam na sobie bluzę mojego brata którą schowałam przed nim w ramach żartu, biała koszulkę z takim dekoltem, ze aż wystawał mi kawałek czarnego stanika, jakieś stare dresy i obcasy mojej mamy.
-Zaspałam i musiałam w pośpiechu wybrać…no to- wskazałam na ten ohydny komplet. Już wiedziałam, ze dzisiaj będę pośmiewiskiem szkoły.
-Fajny ciuch Steel od kogo pożyczyłaś, od klauna? – rozległ się szyderczy głos Amber. Odwróciłam się w stronę z której dobiegał jej głos.
-A ty skąd masz swój? Obrabowałaś zoo?- rzuciłam w jej stronę z szyderczym uśmiechem. Moja uwaga była trafna ponieważ Amber i jej dwie psiapsióły: Ryley i Rayley które tak naprawdę nazywały się: Bonnie i Clara miały na sobie sweterki w panterkę, krótkie spódniczki i wydekoltowane koszulki. Gdyby tylko miała dziś na sobie ten swój płaszcz w zebrę. Okazało się jednak, ze nauczyciela moja uwaga nie śmieszy.
-Rebecca Steel proszę nie rozmawiać – odezwał się pan od techniki. Jak to możliwe, ze gdy Amber coś mówi nauczyciele siedzą cicho, a  jak ja się odzywam to od razu jakby wracają do rzeczywistości. I gdzie tu sprawiedliwość?
Gdy zadzwonił dzwonek szybko spakowałam swoje rzeczy i ciągnąc za sobą Josha wyszłam z klasy unikając szyderczego wzroku Amber.
-Ty to widziałeś?! Tą żmije? Za kogo ona się uważa!
-Rebecca spokój, rozumiem, ze Amber zachowała się głupio i nauczyciel możliwe, ze też nie był sprawiedliwy, ale już po wszystkim – próbował mnie uspokoić chłopak, jednak ja byłam w tak wybuchowym nastroju, że nic się nie dało zrobić.
-Po wszystkim? Ty sobie ze mnie kpisz? Widzisz jak ja wyglądam? Ona mnie nie zostawi w spokoju, już po mnie, a najgorsze, ze pewnie przez to nie będzie…
-Czego twojej randki? – spytał ze złością. Rozzłościłam Josha, tego spokojnego chłopaka?
-Tak, a żebyś wiedział, a co zazdrosny?
-Chciałoby się, po prostu pragnę ci przypomnieć, ze ktoś się ściga i jak masz zamiar ukryć to przed Freddiem?
-Wyczuje, gdy będzie się zbliżać i będziemy go unikać
-Nie chce być irytujący, ale powinnaś pójść do tej Jane.
-Po co?
-Żeby ci pomogła.
-Rany teraz zaczynam żałować, że ci to wszystko opowiedziałam.
-dobrze, ze to sobie wyjaśniliśmy – powiedział i odszedł, a ja zdobyłam się jedynie na bezdźwięczne ,,Czekaj!’’.
Czemu jestem taka głupia? Nawaliłam po całej linii.
-Steel to ty? – rozległ się męski głos, a ja tylko błagałam, by to nie była ta osoba o której myślę
-Cześć Freddie, jak tam u ciebie – przywitałam się ze sztucznie promiennym uśmiechem.
-Co ty masz na sobie?
-A to – wskazałam na swoje łachy – to to taka nowa moda.
-Nie słyszałem o niej
-Bo to jest Nowo Zelandzka moda- wytłumaczyłam – to z jutrem aktualne?
-Chyba tak, czekaj, daj mi to przemyśleć – powiedział i sobie poszedł.
Brawo Rebecca nie dość, że Josh jest na ciebie obrażony, to jeszcze musiałaś zrazić do siebie Freddiego? Chyba gorzej być nie może.
Tak, tak myślałam. Ale wtedy pojawiła się Amber. Kiedy znasz Amber lepiej pamiętać, ze zawsze może być gorzej.
-A oto nasze nowe pośmiewisko szkoły. Dziewczyny róbcie zdjęcia, to unikat – zagruchotała wskazując mnie dziewczyną i wyszczerzając przy ty zęby do chłopaków.
-Amber lepiej sobie daruj
-Oj Rebciu ty mnie chyba nie znasz. Ja i odpuszczanie nie chodzimy w parze. A właśnie mam tu dla ciebie zaproszenie na bal Halloweenowy, nie martw się, nie musisz się przebierać, przyjdź jak stoisz. – wręczyła mi ulotkę i śmiejąc się ruszyła korytarzem razem ze swoją świtą.
Widziałaś jak ona jest dzisiaj ubrana?- rozległ się głos którego nawet nie zdążyłam zweryfikować, bo po chwili odezwał się kolejny.
Zazwyczaj ubiera się okropnie, ale to to już chyba jakieś żarty.
Nikt nie ma gorszego gustu od niej
Porażka
Wracaj do zoo, Amber dobrze gada, jesteś dziwadłem
Głowa mi pękała od tych wszystkich głosów które jedynie mnie obrażały, szydziły. Teraz w końcu rozumiem jak przydatna jest ta moc. Mogę dowiedzieć się kto mówi prawdę, odhaczyć kłamców, zatrzymać prawdziwych przyjaciół, a póki co nikt taki nie istniał, no dobra był dopóki się na mnie nie obraził.
Boże tymi ciuchami to ona już mnie kompletnie dobiła – rozległ się głos Elizy
Nadchodzą. Eliza z Mayą, nie jestem gotowa na kolejne ośmieszenia, a do tego z ich strony, przecież one mogą mówić jedno, a myśleć drugie i to raczej ich myśli przeważą nad wszystkim. A ja szczerze, wolałam tych myśli nie poznawać.
Zanim zdążyłam się wycofać podeszła do mnie Maya.
-Cześć Rebecca
-O hej Maya - odpowiedziałam bez entuzjazmu
-Chciałam się zapytać czy ta randka z Freddiem to na serio?
-Tak...znaczy wczoraj była, nie wiem co dzisiaj. - i dla wytłumaczenia wskazałam na swoje ubrania.
-Słuchaj, obiecaj, ze jeśli on odwoła ta randkę ze względu na twoje ciuchy to nigdy już się z nim nie spotkasz
-Ale czemu, przecież to zrozumiale czemu się tak zachowuje
-Zrozumiale, ze jest płytki?
-Oj przestań
Nie wiem jak ona może tego nie widzieć, to kretyn, ale lepiej nic nie mówić, jeszcze weźmie to do siebie.
Dlatego właśnie nie lubię czytania w myślach, można się dowiedzieć więcej niż się chce, ale czasami to jest silniejsze ode mnie, czasem słyszę mimo, ze nie chce, jakby to panowało nade mną, nie ja nad tym, ja była jego mocą, zamiast to moją.
-Ok to nara - z rozmyślania wyrwał mnie glos Mayi, ale kiedy podniosłam głowę do góry jej już nie było, za to było słychać ciche przeklinanie Elizy.
Jednak mam szczęście. Freddie nie odwołał randki, jedynie stwierdził, ze musiałam mieć zły dzień, ale poprosił, żebym tak się nie ubrała na randkę i spróbowała ładnie wyglądać. Da się zrobić...chyba. Wyciągnęłam z szafy wszystkie ciuchy jakie miałam i zaczęłam szukać, wiedziałam, ze mama nie zgodzi się na nowe ciuchy, a nie mogę jej powiedzieć, ze mam randkę, bo jest przekonana, ze idę się uczyć.
Moj pokój wyglądał jak pobojowisko, na podłodze sterta ciuchów, na komodzie porozwalane kosmetyki, a to wszystko w rytmie głośnej muzyki mojego ulubionego zespołu.
Rodzice są wściekli - pomyślałam, wręcz czułam tą złość mamy, gdy siedziała spokojnie słuchając muzyki klasycznej i czytając jedna ze swoich ulubionych powieści,, Harmonijna melodia". W tej części Barbara odkrywa dopiero zdradę swojego ukochanego który walczy ze śmiercią. Czyli tak w skrócie tandetne romansidło, które za pewne skończy się tak, ze albo on umrze albo ona. Po co czytać książki w których zakończenie jest z góry założone.
Ściszyłam lekko muzykę. Lepiej nie denerwować mamy przed moją randka.
-Mam, znalazłam! - wykrzyczałam po czym szybko zakryłam sobie usta. Ekscytacja przed nauka w sobotnie popołudnie może być lekko podejrzane.
Mam, mam! - powtórzyłam tym razem w myślach i przycisnęłam do piersi kawałek materiału. Była to stara koszulka którą przywiozła mi kiedyś kuzynka, bluzka była w kolorze granatowym i miała duży dekolt, moja kuzynka ma trochę inny styl niż ja, więc tej koszulki nigdy nie założyłam, oczywiście teraz tez nie chciałam jej ubierać, ale Freddie chciał żebym wyglądała ładnie, a to chyba jest ładne.
Pospiesznie wcisnęłam na siebie obcisłą koszulkę, a do tego założyłam koturny, dżinsy rurki i czarną skórzaną kurtkę. Było dziwnie. Tak niewygodnie, bałam się, że się wywalę, a w rezultacie wygłupię,  a najgorsze jest to, ze w takich butach jest lekki problem z uciekaniem, sama nie wiem po co chce uciekać, może dla bezpieczeństwa jakby mnie jakiś pedofil chciał dorwać. Pedofil Mikołaj! Mam dziwne skojarzenia.
Jeszcze raz przejrzałam się w lustrze, czułam się gruba i zbyt krzykliwa, jakbym była jakąś tanią laską, a ja nie chce, wole być postrzegana jako spokojna, naturalna dziewczyna, a nie jako ktoś kto kiedy się schyli pokazuje innym swój stanik w kwiatki.
Potrzebuje pewności, ze to co robię jest słuszne i w pełni świadome. Nie chce potem tego żałować.
-Rebecca! - rozległ się krzyk mamy dochodzący z dolnego pietra.
-Już idę! - odkrzyknęłam jej. W tym momencie już wiedziałam po co wolała mnie mama, ale niestety nie było już odwrotu.
-Proszę Josh wejdź do środka -zdążyłam zejść akurat na scenkę, gdy mama z uprzejmością i gracja układając się w formacje słonia pokazywała Joshowi żeby wszedł , a ten natomiast z ciekawością i jakimś takim ognikiem w oczach wszedł do środka.
-Ekhem- odchrząknęłam żeby dać znać o swojej obecności, mama od razu przeszła wzrokiem po nas, poczerwieniała, a na końcu dodała:
-Córeczko masz miłego chłopaka
To nas tak zdziwiło, ze w tej samej chwili oboje powiedzieliśmy:
-My ze sobą nie chodzimy!
-Josh jest moim przyjacielem -wyjaśniłam zakłopotanej mamie
-Dobrze to ja może zostawię was samych- oznajmiła nam mama i nadal zaczerwieniona jak burak poszła do kuchni.
-Czego tu chcesz?!-rzuciłam w jego stronę od razu gdy mama zniknęła z horyzontu.
-Wiem, ze się pokłóciliśmy- zaczął chłopak dziwnie spokojny. Jak to możliwe, ze mimo tamtej kłótni on tak po prostu tu przychodzi i się tłumaczy, ale to słodkie- ale to nie zmieni faktu, ze jesteś moja przyjaciółka i potrzebujesz mnie.
-Ja eee...muszę już iść- wypaliłam, minęłam go i wybiegłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział wydaje mi się strasznie nierealistyczny, a w rezultacie gorszy od poprzedniego, bo tam przynajmniej były momenty z których się śmiałam. Dziękuje wszystkim za genialne pomysły na temat zastąpienia tego określeni ,,magiczni ludzie''. Najbardziej spodobały mi się pomysły: Wyobrażeni, ale też Uzdolnieni, oczywiście ten pomysł, żeby nazwa była w innym języku jest super, na pewno ją wykorzystam. 
A teraz mam do was jeszcze jedną prośbe. Umie ktoś z was pisać wiersze? Tematyka dowolna. Zrobimy z tego taki mały konkurs. Są dwa miejsca, a zwycięzcy dostaną ode mnie dedyk, ale oczywiście nadsyłajcie łasne propozycje nagrody, rozpatrze je i możliwe, ze dodam. A więc do dzieła poeci naszej blogsfery!

24 komentarze:

  1. tak...wiersz na polaka xDD A ja wciąż czekam aż Eliza ujawni swoją moc :p

    OdpowiedzUsuń
  2. wcale nie jest zły, podoba mi się :) pomysł z uzdolnieni jest fajny, wiec użyj go :0 czekam na następny i nie krytykuj samej siebie bo jest super

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niestety w wierszach nie potrafię kompletnie nic xdd Ale rozdział wyszedł ci bardzo fajny, czekam z niecierpliuwością na twoje dalsze części.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytaj lamko jaki dupny wierszyk wymyśliłam xD:

    Szum Myśli

    Tam gdzie zachodzi słońce I chowa się dzień.
    Me myśli szaleją I krzyczę wciąż: Nie!
    Nagle.. cisza, wszystko ustało.
    Ale.. to nie tak, To nie mój stan,
    Więc chowam się tam Gdzie blask dnia obudzi mnie
    I moich myśli głos powróci jak ptak, który jako znak,
    Obrońcą moim jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet dobry, teraz jeszcze jeden i masz dedyk :D
      Jest dobrze (Kciuk w górę)

      Usuń
    2. Dobre. Drugi kciuk w górę. :)

      Usuń
    3. Przerażacie mnie....ja tu piszę wiersz wymyślony w 5 minut, a tu kciuki lecą xD ( wyobraziłam sb jak odrywacie kciuki i nimi rzucacie) xDD

      Usuń
    4. Genesis i jej porąbana psychika

      Usuń
    5. Czepiasz się mojej psychiki? To pomyśl o tym jak blisko od siebie mam psychiatryk :P

      Usuń
    6. Genesis to wlasnie dla ciebie stworzylam czat, zebys mi nie zasmiecala komentarzy pod rozdzialami, wiec badz tak dobra i skorzystaj z niego.

      Usuń
  5. TWÓJ BLOG ZOSTAŁ NOMINOWANY DO LBA
    Więcej szczegółów na http://aquasenshi.blogspot.com/2014/02/nominacja-do-liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam cie do LBA. Więcej informacji na http://pat-czyli-ognistowlosa.blogspot.com/p/liebster-awards.html

    Przy okazji zapraszam na nowy rozdzial.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecudny. I jaki długi. Rozwaliłaś mnie tym ubiorem Rebecci. A ten cały Josh? Czego on u niej chciał? i coś mi się wydaję, że on jest zazdrosny.
      Ja wierszy nie piszę, więc nie wezmę udziału.
      Pozdrawiam i weny.

      Usuń
  7. Przeczytałam wszystkie rozdziały. :)
    Wydaje mi się, że Rebecca podoba się Joshowi. Ale ona chyba tego nie widzi. Nie powinna się umawiać z Freddiem. Jest jakiś podejrzany. Za to bardzo polubiłam Mayę. Jest miła i jest świetną przyjaciółką.
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę znów to samo: ten rozdział na mnie nie wpłynął tak jak powinien. Coś jest ze mną nie tak? Błagam zmień szablon lub daj mniejszą czcionkę. Wtedy sądze , że zrozumiem wreszcie o co chodzi w tym blogu. Łeb mi pęka ;c
    Przepraszam ;cc Dam ci dużo szans, bo zależy mi na czytelniczce <3

    ¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
    ¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mówisz, że wydaje się gorszy, ale wcale taki nie jest !
    Naprawdę zaciekawiłaś mnie osobą Freddi'ego, choć widać, że zwraca uwagę jedynie na wygląd .. No chyba, że się zmieni : )
    A co do Josha .. szkoda, że nie są razem, widać, że coś do niej czuje .
    Czekam na NN : )
    I Zapraszam do mnie na drugi rozdział : )
    lostterroristhasfoundherprince.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaje mi się, że nie powinna się umawiać z Fredd'im... Może powinna dać szanse Josh'owi? Widać, że jego ciągnie do niej... Niech mu da szansę! :)
    Mam małą wskazówkę: trochę źle czyta się ten tekst, czcionka jest za duża... Dasz radę ją zmienić? :)
    Ściskam i życzę weny! :*
    P.S. Na http://that-what-makes-you-beautiful.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha, moje pomysły na nazwę magicznych ludzi xD
    Ubiór Rebecci mnie rozbroił :D
    Szału w pisowni nie ma, ale liczę na to, że się poprawisz i nie bd musiała poprawiać błędów xD
    Biedny Josh... Zakochany <3 Ja wiem, ja wszystko wiem xDD
    Wierszy nie umiem pisać. To znaczy, nie tak przed publicznością O.o
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    http://dzieci-ciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Wierszokletą niestety nie jestem :C ale rozdział przeczytałam ;>
    dokładnie, jak Ty... nie rozumiem za wiele bo z du.py strony tak trochę, ale w najbliższym czasie postaram się nadgonić poprzednie rozdziały, bo opowiadanie zapowiada się ciekawie.
    Też to znam - nauka jest okrutna ;/ ale mimo jej *a może zwłaszcza przez jej nadmiar* siedzę w internetach i czekam aż pochłonie mnie czarna dziura ;_;
    W każdym razie nie wiem o co chodzi, ale mi się podoba.
    Jeszcze wpadnę z podsumowaniem Twojego dzieła! ^^
    Także się spodziewaj w najbliższym czasie hah c;
    Pozdrawiam ~ no-rules-in-my-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Josh zdecydowanie żywi jakieś głębsze uczucia do głównej bohaterki.
    Wiersze nie są moją mocną stroną, więc nie wezmę udziału w tym małym konkursie :)

    http://fearless-fanfiction.blogspot.com/ - zapraszam na pierwszy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rebeca i Josh ? hihi :)
    Myślę że mogło by im wyjść. On coś do niej czuje, ciekawe czy da mu szansę. :)
    Wierszy pisać niestety nie umiemy XD.
    czekamy na kolejny :"*

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy next? Czekam...

    OdpowiedzUsuń
  16. Padłam na tekstach o obrabowaniu zoo XDDD buahaha. Dobree.
    Przepraszam, że to powiem, ale Amber to zwykła suka D: udusiłabym ją gołymi rękami. Wkurzył mnie też ten cały... Freddie. Płytki idiota. Maya ma racje T____T. W ogóle współczuję Rebecce czytania w myślach innych. To musi być... dołujące. Polubiłam też Josha! Taki troskliwy, bu.
    Zapraszam do mnie! http://cien-nocy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

czytasz = komentujesz

Obserwatorzy