Kłamczucha. Kłamczucha. Kłamczucha. Kłamczucha.
Kłamczucha
-Nieeee, ja nie chciałam! Zostaw Nieeee!
Aa aa!
Okłamałaś ją. Okłamałaś
-Nie, nie. Ja nie chciałam. To jej
wina.
To twoja wina. Twoja wina
-Aaaaaaaaaaa
Obudziłam
się. Uff to tylko sen. Zero poczucia winy, jest dobrze. Która godzina? Siódma
trzydzieści? Przecież ja zaraz spóźnię się do szkoły! – ogarnęła mnie panika, w
takim stanie rzuciłam się do szafy.
Wrzuciłam na
siebie szybko przypadkowe ubrania i wybiegłam z domu. Miałam dziesięć minut
żeby dobiec do szkoły, znaleźć klasę i pogadać z Mayą. No może te drugie nie
jest koniecznością. Żart.
Nie zdążyłam
się przypatrzeć żadnym szczegółom otaczającym mnie, byłam za bardzo zajęta, musiałam
jak najszybciej dobiec do szkoły, a ja w
bieganiu nie byłam najlepsza. Miałam czwórkę z wychowania fizycznego i to taką
naciągniętą czwórkę.
Wpadłam do
klasy równo z nauczycielem. W piątki pierwszą lekcje mieliśmy całym rocznikiem,
czyli to znaczyło, że w tej samej klasie była i Maya i Eliza i Josh.
Dostrzegłam go z daleka. Siedział koło jakiegoś kolesia którego nie znałam, ale
po jego drugiej stronie było wolne krzesło. Zajęłam je i szybko zaczęłam
wyciągać z torby książki.
-Rebecca co
się stało? – szepnął do mnie, a ja
zdziwiona odpowiedziałam mu:
-nie wiem o
co ci chodzi
-spójrz na
swoje ciuchy-i momentalnie to zauważyłam. Miałam na sobie bluzę mojego brata
którą schowałam przed nim w ramach żartu, biała koszulkę z takim dekoltem, ze
aż wystawał mi kawałek czarnego stanika, jakieś stare dresy i obcasy mojej
mamy.
-Zaspałam i
musiałam w pośpiechu wybrać…no to- wskazałam na ten ohydny komplet. Już wiedziałam,
ze dzisiaj będę pośmiewiskiem szkoły.
-Fajny ciuch
Steel od kogo pożyczyłaś, od klauna? – rozległ się szyderczy głos Amber.
Odwróciłam się w stronę z której dobiegał jej głos.
-A ty skąd
masz swój? Obrabowałaś zoo?- rzuciłam w jej stronę z szyderczym uśmiechem. Moja
uwaga była trafna ponieważ Amber i jej dwie psiapsióły: Ryley i Rayley które
tak naprawdę nazywały się: Bonnie i Clara miały na sobie sweterki w panterkę,
krótkie spódniczki i wydekoltowane koszulki. Gdyby tylko miała dziś na sobie
ten swój płaszcz w zebrę. Okazało się jednak, ze nauczyciela moja uwaga nie
śmieszy.
-Rebecca
Steel proszę nie rozmawiać – odezwał się pan od techniki. Jak to możliwe, ze
gdy Amber coś mówi nauczyciele siedzą cicho, a
jak ja się odzywam to od razu jakby wracają do rzeczywistości. I gdzie
tu sprawiedliwość?
Gdy
zadzwonił dzwonek szybko spakowałam swoje rzeczy i ciągnąc za sobą Josha
wyszłam z klasy unikając szyderczego wzroku Amber.
-Ty to
widziałeś?! Tą żmije? Za kogo ona się uważa!
-Rebecca
spokój, rozumiem, ze Amber zachowała się głupio i nauczyciel możliwe, ze też
nie był sprawiedliwy, ale już po wszystkim – próbował mnie uspokoić chłopak,
jednak ja byłam w tak wybuchowym nastroju, że nic się nie dało zrobić.
-Po
wszystkim? Ty sobie ze mnie kpisz? Widzisz jak ja wyglądam? Ona mnie nie
zostawi w spokoju, już po mnie, a najgorsze, ze pewnie przez to nie będzie…
-Czego
twojej randki? – spytał ze złością. Rozzłościłam Josha, tego spokojnego
chłopaka?
-Tak, a
żebyś wiedział, a co zazdrosny?
-Chciałoby
się, po prostu pragnę ci przypomnieć, ze ktoś się ściga i jak masz zamiar ukryć
to przed Freddiem?
-Wyczuje,
gdy będzie się zbliżać i będziemy go unikać
-Nie chce
być irytujący, ale powinnaś pójść do tej Jane.
-Po co?
-Żeby ci
pomogła.
-Rany teraz
zaczynam żałować, że ci to wszystko opowiedziałam.
-dobrze, ze
to sobie wyjaśniliśmy – powiedział i odszedł, a ja zdobyłam się jedynie na
bezdźwięczne ,,Czekaj!’’.
Czemu jestem
taka głupia? Nawaliłam po całej linii.
-Steel to
ty? – rozległ się męski głos, a ja tylko błagałam, by to nie była ta osoba o
której myślę
-Cześć
Freddie, jak tam u ciebie – przywitałam się ze sztucznie promiennym uśmiechem.
-Co ty masz
na sobie?
-A to –
wskazałam na swoje łachy – to to taka nowa moda.
-Nie
słyszałem o niej
-Bo to jest
Nowo Zelandzka moda- wytłumaczyłam – to z jutrem aktualne?
-Chyba tak,
czekaj, daj mi to przemyśleć – powiedział i sobie poszedł.
Brawo
Rebecca nie dość, że Josh jest na ciebie obrażony, to jeszcze musiałaś zrazić
do siebie Freddiego? Chyba gorzej być nie może.
Tak, tak
myślałam. Ale wtedy pojawiła się Amber. Kiedy znasz Amber lepiej pamiętać, ze
zawsze może być gorzej.
-A oto nasze
nowe pośmiewisko szkoły. Dziewczyny róbcie zdjęcia, to unikat – zagruchotała
wskazując mnie dziewczyną i wyszczerzając przy ty zęby do chłopaków.
-Amber
lepiej sobie daruj
-Oj Rebciu
ty mnie chyba nie znasz. Ja i odpuszczanie nie chodzimy w parze. A właśnie mam
tu dla ciebie zaproszenie na bal Halloweenowy, nie martw się, nie musisz się
przebierać, przyjdź jak stoisz. – wręczyła mi ulotkę i śmiejąc się ruszyła
korytarzem razem ze swoją świtą.
Widziałaś jak ona jest dzisiaj
ubrana?- rozległ się
głos którego nawet nie zdążyłam zweryfikować, bo po chwili odezwał się kolejny.
Zazwyczaj ubiera się okropnie, ale to
to już chyba jakieś żarty.
Nikt nie ma gorszego gustu od niej
Porażka
Wracaj do zoo, Amber dobrze gada,
jesteś dziwadłem
Głowa mi
pękała od tych wszystkich głosów które jedynie mnie obrażały, szydziły. Teraz w
końcu rozumiem jak przydatna jest ta moc. Mogę dowiedzieć się kto mówi prawdę,
odhaczyć kłamców, zatrzymać prawdziwych przyjaciół, a póki co nikt taki nie
istniał, no dobra był dopóki się na mnie nie obraził.
Boże tymi ciuchami to ona już mnie
kompletnie dobiła –
rozległ się głos Elizy
Nadchodzą.
Eliza z Mayą, nie jestem gotowa na kolejne ośmieszenia, a do tego z ich strony,
przecież one mogą mówić jedno, a myśleć drugie i to raczej ich myśli przeważą
nad wszystkim. A ja szczerze, wolałam tych myśli nie poznawać.
Zanim zdążyłam
się wycofać podeszła do mnie Maya.
-Cześć
Rebecca
-O hej Maya
- odpowiedziałam bez entuzjazmu
-Chciałam się
zapytać czy ta randka z Freddiem to na serio?
-Tak...znaczy
wczoraj była, nie wiem co dzisiaj. - i dla wytłumaczenia wskazałam na swoje
ubrania.
-Słuchaj,
obiecaj, ze jeśli on odwoła ta randkę ze względu na twoje ciuchy to nigdy już się
z nim nie spotkasz
-Ale czemu, przecież
to zrozumiale czemu się tak zachowuje
-Zrozumiale,
ze jest płytki?
-Oj przestań
Nie wiem jak ona może tego nie widzieć,
to kretyn, ale lepiej nic nie mówić, jeszcze weźmie to do siebie.
Dlatego właśnie
nie lubię czytania w myślach, można się dowiedzieć więcej niż się chce, ale
czasami to jest silniejsze ode mnie, czasem słyszę mimo, ze nie chce, jakby to panowało
nade mną, nie ja nad tym, ja była jego mocą, zamiast to moją.
-Ok to nara
- z rozmyślania wyrwał mnie glos Mayi, ale kiedy podniosłam głowę do góry jej już
nie było, za to było słychać ciche przeklinanie Elizy.
Jednak mam szczęście.
Freddie nie odwołał randki, jedynie stwierdził, ze musiałam mieć zły dzień, ale
poprosił, żebym tak się nie ubrała na randkę i spróbowała ładnie wyglądać. Da się
zrobić...chyba. Wyciągnęłam z szafy wszystkie ciuchy jakie miałam i zaczęłam szukać,
wiedziałam, ze mama nie zgodzi się na nowe ciuchy, a nie mogę jej powiedzieć,
ze mam randkę, bo jest przekonana, ze idę się uczyć.
Moj pokój wyglądał
jak pobojowisko, na podłodze sterta ciuchów, na komodzie porozwalane kosmetyki,
a to wszystko w rytmie głośnej muzyki mojego ulubionego zespołu.
Rodzice są wściekli - pomyślałam, wręcz czułam tą złość
mamy, gdy siedziała spokojnie słuchając muzyki klasycznej i czytając jedna ze
swoich ulubionych powieści,, Harmonijna melodia". W tej części Barbara
odkrywa dopiero zdradę swojego ukochanego który walczy ze śmiercią. Czyli tak w
skrócie tandetne romansidło, które za pewne skończy się tak, ze albo on umrze
albo ona. Po co czytać książki w których zakończenie jest z góry założone.
Ściszyłam
lekko muzykę. Lepiej nie denerwować mamy przed moją randka.
-Mam, znalazłam!
- wykrzyczałam po czym szybko zakryłam sobie usta. Ekscytacja przed nauka w
sobotnie popołudnie może być lekko podejrzane.
Mam, mam! - powtórzyłam tym razem w myślach i przycisnęłam
do piersi kawałek materiału. Była to stara koszulka którą przywiozła mi kiedyś
kuzynka, bluzka była w kolorze granatowym i miała duży dekolt, moja kuzynka ma
trochę inny styl niż ja, więc tej koszulki nigdy nie założyłam, oczywiście
teraz tez nie chciałam jej ubierać, ale Freddie chciał żebym wyglądała ładnie,
a to chyba jest ładne.
Pospiesznie wcisnęłam
na siebie obcisłą koszulkę, a do tego założyłam koturny, dżinsy rurki i czarną skórzaną
kurtkę. Było dziwnie. Tak niewygodnie, bałam się, że się wywalę, a w rezultacie
wygłupię, a najgorsze jest to, ze w takich
butach jest lekki problem z uciekaniem, sama nie wiem po co chce uciekać, może
dla bezpieczeństwa jakby mnie jakiś pedofil chciał dorwać. Pedofil Mikołaj! Mam
dziwne skojarzenia.
Jeszcze raz przejrzałam
się w lustrze, czułam się gruba i zbyt krzykliwa, jakbym była jakąś tanią laską,
a ja nie chce, wole być postrzegana jako spokojna, naturalna dziewczyna, a nie
jako ktoś kto kiedy się schyli pokazuje innym swój stanik w kwiatki.
Potrzebuje pewności,
ze to co robię jest słuszne i w pełni świadome. Nie chce potem tego żałować.
-Rebecca! - rozległ
się krzyk mamy dochodzący z dolnego pietra.
-Już idę! - odkrzyknęłam
jej. W tym momencie już wiedziałam po co wolała mnie mama, ale niestety nie było
już odwrotu.
-Proszę Josh wejdź do środka -zdążyłam zejść akurat na scenkę, gdy mama z uprzejmością i
gracja układając się w formacje słonia pokazywała Joshowi żeby wszedł , a ten natomiast z ciekawością i jakimś takim ognikiem w oczach wszedł
do środka.
-Ekhem- odchrząknęłam żeby dać znać o swojej obecności, mama od razu przeszła wzrokiem
po nas, poczerwieniała, a na końcu dodała:
-Córeczko
masz miłego chłopaka
To nas tak zdziwiło, ze w tej samej chwili oboje powiedzieliśmy:
-My ze sobą
nie chodzimy!
-Josh jest
moim przyjacielem -wyjaśniłam zakłopotanej mamie
-Dobrze to
ja może zostawię was samych- oznajmiła nam mama i nadal zaczerwieniona jak
burak poszła do kuchni.
-Czego tu
chcesz?!-rzuciłam w jego stronę od razu gdy mama zniknęła z horyzontu.
-Wiem, ze się pokłóciliśmy- zaczął chłopak dziwnie spokojny. Jak to możliwe, ze mimo
tamtej kłótni on tak po prostu tu przychodzi i się tłumaczy, ale to słodkie- ale
to nie zmieni faktu, ze jesteś moja przyjaciółka i potrzebujesz mnie.
-Ja
eee...muszę już iść- wypaliłam, minęłam go i wybiegłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział wydaje mi się strasznie nierealistyczny, a w rezultacie gorszy od poprzedniego, bo tam przynajmniej były momenty z których się śmiałam. Dziękuje wszystkim za genialne pomysły na temat zastąpienia tego określeni ,,magiczni ludzie''. Najbardziej spodobały mi się pomysły: Wyobrażeni, ale też Uzdolnieni, oczywiście ten pomysł, żeby nazwa była w innym języku jest super, na pewno ją wykorzystam.
A teraz mam do was jeszcze jedną prośbe. Umie ktoś z was pisać wiersze? Tematyka dowolna. Zrobimy z tego taki mały konkurs. Są dwa miejsca, a zwycięzcy dostaną ode mnie dedyk, ale oczywiście nadsyłajcie łasne propozycje nagrody, rozpatrze je i możliwe, ze dodam. A więc do dzieła poeci naszej blogsfery!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział wydaje mi się strasznie nierealistyczny, a w rezultacie gorszy od poprzedniego, bo tam przynajmniej były momenty z których się śmiałam. Dziękuje wszystkim za genialne pomysły na temat zastąpienia tego określeni ,,magiczni ludzie''. Najbardziej spodobały mi się pomysły: Wyobrażeni, ale też Uzdolnieni, oczywiście ten pomysł, żeby nazwa była w innym języku jest super, na pewno ją wykorzystam.
A teraz mam do was jeszcze jedną prośbe. Umie ktoś z was pisać wiersze? Tematyka dowolna. Zrobimy z tego taki mały konkurs. Są dwa miejsca, a zwycięzcy dostaną ode mnie dedyk, ale oczywiście nadsyłajcie łasne propozycje nagrody, rozpatrze je i możliwe, ze dodam. A więc do dzieła poeci naszej blogsfery!
tak...wiersz na polaka xDD A ja wciąż czekam aż Eliza ujawni swoją moc :p
OdpowiedzUsuńA Eliza czeka na właściwy moment
Usuńwcale nie jest zły, podoba mi się :) pomysł z uzdolnieni jest fajny, wiec użyj go :0 czekam na następny i nie krytykuj samej siebie bo jest super
OdpowiedzUsuńJa niestety w wierszach nie potrafię kompletnie nic xdd Ale rozdział wyszedł ci bardzo fajny, czekam z niecierpliuwością na twoje dalsze części.
OdpowiedzUsuńCzytaj lamko jaki dupny wierszyk wymyśliłam xD:
OdpowiedzUsuńSzum Myśli
Tam gdzie zachodzi słońce I chowa się dzień.
Me myśli szaleją I krzyczę wciąż: Nie!
Nagle.. cisza, wszystko ustało.
Ale.. to nie tak, To nie mój stan,
Więc chowam się tam Gdzie blask dnia obudzi mnie
I moich myśli głos powróci jak ptak, który jako znak,
Obrońcą moim jest.
Nawet dobry, teraz jeszcze jeden i masz dedyk :D
UsuńJest dobrze (Kciuk w górę)
Dobre. Drugi kciuk w górę. :)
UsuńPrzerażacie mnie....ja tu piszę wiersz wymyślony w 5 minut, a tu kciuki lecą xD ( wyobraziłam sb jak odrywacie kciuki i nimi rzucacie) xDD
UsuńGenesis i jej porąbana psychika
UsuńCzepiasz się mojej psychiki? To pomyśl o tym jak blisko od siebie mam psychiatryk :P
UsuńGenesis to wlasnie dla ciebie stworzylam czat, zebys mi nie zasmiecala komentarzy pod rozdzialami, wiec badz tak dobra i skorzystaj z niego.
UsuńTWÓJ BLOG ZOSTAŁ NOMINOWANY DO LBA
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów na http://aquasenshi.blogspot.com/2014/02/nominacja-do-liebster-blog-award.html
Nominowałam cie do LBA. Więcej informacji na http://pat-czyli-ognistowlosa.blogspot.com/p/liebster-awards.html
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na nowy rozdzial.
Przecudny. I jaki długi. Rozwaliłaś mnie tym ubiorem Rebecci. A ten cały Josh? Czego on u niej chciał? i coś mi się wydaję, że on jest zazdrosny.
UsuńJa wierszy nie piszę, więc nie wezmę udziału.
Pozdrawiam i weny.
Przeczytałam wszystkie rozdziały. :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Rebecca podoba się Joshowi. Ale ona chyba tego nie widzi. Nie powinna się umawiać z Freddiem. Jest jakiś podejrzany. Za to bardzo polubiłam Mayę. Jest miła i jest świetną przyjaciółką.
Czekam na następny rozdział :)
Kurczę znów to samo: ten rozdział na mnie nie wpłynął tak jak powinien. Coś jest ze mną nie tak? Błagam zmień szablon lub daj mniejszą czcionkę. Wtedy sądze , że zrozumiem wreszcie o co chodzi w tym blogu. Łeb mi pęka ;c
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ;cc Dam ci dużo szans, bo zależy mi na czytelniczce <3
¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/
Mówisz, że wydaje się gorszy, ale wcale taki nie jest !
OdpowiedzUsuńNaprawdę zaciekawiłaś mnie osobą Freddi'ego, choć widać, że zwraca uwagę jedynie na wygląd .. No chyba, że się zmieni : )
A co do Josha .. szkoda, że nie są razem, widać, że coś do niej czuje .
Czekam na NN : )
I Zapraszam do mnie na drugi rozdział : )
lostterroristhasfoundherprince.blogspot.com
Wydaje mi się, że nie powinna się umawiać z Fredd'im... Może powinna dać szanse Josh'owi? Widać, że jego ciągnie do niej... Niech mu da szansę! :)
OdpowiedzUsuńMam małą wskazówkę: trochę źle czyta się ten tekst, czcionka jest za duża... Dasz radę ją zmienić? :)
Ściskam i życzę weny! :*
P.S. Na http://that-what-makes-you-beautiful.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział :)
Haha, moje pomysły na nazwę magicznych ludzi xD
OdpowiedzUsuńUbiór Rebecci mnie rozbroił :D
Szału w pisowni nie ma, ale liczę na to, że się poprawisz i nie bd musiała poprawiać błędów xD
Biedny Josh... Zakochany <3 Ja wiem, ja wszystko wiem xDD
Wierszy nie umiem pisać. To znaczy, nie tak przed publicznością O.o
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
http://dzieci-ciemnosci.blogspot.com/
Wierszokletą niestety nie jestem :C ale rozdział przeczytałam ;>
OdpowiedzUsuńdokładnie, jak Ty... nie rozumiem za wiele bo z du.py strony tak trochę, ale w najbliższym czasie postaram się nadgonić poprzednie rozdziały, bo opowiadanie zapowiada się ciekawie.
Też to znam - nauka jest okrutna ;/ ale mimo jej *a może zwłaszcza przez jej nadmiar* siedzę w internetach i czekam aż pochłonie mnie czarna dziura ;_;
W każdym razie nie wiem o co chodzi, ale mi się podoba.
Jeszcze wpadnę z podsumowaniem Twojego dzieła! ^^
Także się spodziewaj w najbliższym czasie hah c;
Pozdrawiam ~ no-rules-in-my-world.blogspot.com
Josh zdecydowanie żywi jakieś głębsze uczucia do głównej bohaterki.
OdpowiedzUsuńWiersze nie są moją mocną stroną, więc nie wezmę udziału w tym małym konkursie :)
http://fearless-fanfiction.blogspot.com/ - zapraszam na pierwszy rozdział :)
Rebeca i Josh ? hihi :)
OdpowiedzUsuńMyślę że mogło by im wyjść. On coś do niej czuje, ciekawe czy da mu szansę. :)
Wierszy pisać niestety nie umiemy XD.
czekamy na kolejny :"*
Kiedy next? Czekam...
OdpowiedzUsuńPadłam na tekstach o obrabowaniu zoo XDDD buahaha. Dobree.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że to powiem, ale Amber to zwykła suka D: udusiłabym ją gołymi rękami. Wkurzył mnie też ten cały... Freddie. Płytki idiota. Maya ma racje T____T. W ogóle współczuję Rebecce czytania w myślach innych. To musi być... dołujące. Polubiłam też Josha! Taki troskliwy, bu.
Zapraszam do mnie! http://cien-nocy.blogspot.com