środa, 5 marca 2014

Rozdział 14



Eliza skończyła opowiadać, a ja poczułam, że mam sucho w gardle. Próbowałam się odezwać, coś jej powiedzieć, choćby się uśmiechnąć, ale zamroziło mnie z otwartą gebą i wyłupionymi oczami.
Skup się, oddychaj i mów! – rozkazałam sobie
-Jedna rzecz nie daje mi spokoju – wyksztusiłam z siebie na co Eliza gwałtownie się odwróciła w moją strone – jak to stało, że wy się nie domyśliłyście, że ja jestem taka jak wy, albo dlaczego ja tego nie widziałam?
-To przez te naszyjniki – wytłumaczyła El wyciągając z fioletowego swetra naszyjnik klepsydrę – dostałam go w liście od mamy, dzięki niemu nikt nas nie odnajdzie, ale my też nie mamy przewagi, dlatego nie widziałyśmy wtedy na schodach tej mgły  - odruchowo wróciłam myślami do dnia kiedy widziałam mgłe na schodach i spytałam się Mayi i Elizy, czy coś widzą, to był dzień kiedy dowiedziałam się całej prawdy, pozostanie w mojej pamięci dłużej niż ucieczka przez okno od mgły która była niegroźna.
-Ale jeśli ktoś was napadnie to nie wiecie, czy należy do świata ludzi, czy do naszego
-Jeśli nie może nas wyczuć to chyba logiczne, że nie zaatakuje zwykłego człowieka.
-Może i masz racje
Nagle drzwi się otworzyły i wejrzała przez nie Maya.
-Dziewczyny co się tu dzieje?
-Maya musimy z tobą pogadać – zaczęła przeciągliwie Eliza, brzmiało to trochę strasznie, ale Maya chyba się tym nie przejęła, chyba o wiele bardziej zdziwił ją nasz rozejm. No cóż, za chwile wszystko zrozumie.

***
Dowiedzialam sie, ze Maya ma moc telekinezy, czyli potrafi przesuwac dowolne przedmioty sila umyslu. Troche sie zdziwila, ale opowiedzialam jej po krotce moja historie i powoli zaczela to sobie przyswajac, mysle, ze niedugo sie przyzwyczaji. Eliza natomiast wlada czasem, potrafi go cofnac lub przyspieszyc, nie jest jednak pewna czy potrafi podrozowac w czasie na dluzsza mete. Wedlug Mayi oprcz naszych podstawowych zdolnosci moga nam sie zaczac objawiac inne moce, a te ktore mamy beda stawac sie coraz lepsze. Posiadanie mocy jest bardzo fajne, ale o wiele fajniejsze jest posiadanie mocy z przyjaciolmi. Wprawdzie Josh jest super i lepszego przyjaciela nie moglam sobie wymarzyc, ale w duchu marzylam, by spotkac kogos takiego jak ja, on jest do mnie podbny pod wzgledem charakteru, ale to Maya i Eliza naprawde mnie rozumieja. Jestesmy takie same, nie podobne.
Eliza jes typem buntowniczki ktora zawsze lubi byc na pierwszym miejscu, zawsze i wszedzie, to byla jej jasna strona, ale miala tez ciemna strone, lubila ogladac horrory i interesowala sie bronia, a do tego z byle powodu mogla kogos powalic na ziemie i spowodowac u niego wstrzas mozgu.
Maya, o Mayi mozna powiedziec wiele, ale na pewno nie, ze jest niemila i, ze nie dba o przyjaciol. Ona jest moze i troche sarkastyczna, ale napewno nie zla.
Teraz jednak mam wiekszy problem, pakowalam sie rano do szkoly i znalazlam ulotke szkolnego balu halloweenowego, jeszcze pamietam jak bardzo chcialam na niego isc, ale nie wiem cz nadal tego chce. Wtedy to wygladalo zupelnie inaczej, mialam z kim pojsc, a teraz perspektywa stania przy scianie nie zachwycala mnie. Mimo tego wrzucilam ulotke do torby i popedzilam do szkoly. Tam od razu zaczepil mnie Freddie.
-Hej czemu tak wybieglas z naszej randki-zagadnal
-em zle sie poczulam -sklamalam, a na mojej twarzy pojawily sie lekkie rumience, zawsze tak mialam gdy nie mowilam prawdy.
-A okej...wiesz mysle, ze nie powinnismy sie juz spotykac
-Tez tak sadze-odpowiedzialam mu bez przejecia
-Czekaj. Co?! Myslalem, ze jestes we mnie zakochana -zdziwl sie tak, ze az rozdziawil usta, a przeciez to ni dziwnego.
-Tez tak na poczatku myslalam, ale najwidoczniej urok minal
-Okej to dobrze- odpowiedzial i ruszl powoli korytarzem jednak ja co chwile przylapywalam go na tym, ze odwracal sie z nadzieja w oczach, jakby mial nadzieje, ze zaraz rzuce mu sie w obiecia.
-Freddie! -krzyknelam za nim, a on gwaltowni sie obrocil- moze i na mnie twoj urok nie dziala, ale na kelnerke owszem - i odeszlam zostawiajac go w stanie na jaki zasluzyl. Oszusci i podrywacze nie zasluguja na moj szacunek. Zazwyczaj sie nie odgrywam na ludziach cokolwiekby mi zrobili, ale to nie bylo za mnie, ale za Elize. On ja zranil, a kazdy kto rani moja przyjaciolke ewodentnie zasluguje na zle traktowanie.
Teraz cala szkola wie, ze Freddie kreci z kelnerka, juz nie wykorzysta rzadnej dziewczyny.
Czuje jednak, ze nieodpowiednio to rozegralam, Eliza pewnie upokorzylaby go na oczch calej szkoly, tak jak on kiedys ja. Ja jednak nie bylam najlepsza w sprawach zemsty, wolalam nie niszczyc komus zycia nawet mimo czegos takiego. A wogole uwazam, ze szko wywolany tym, ze wiem o jego romansie kelnerka powinien mu narazie wystarczyc, mowe narazie, bo jeszcze moge zmienic zdanie i przyszykowac jakas krwawa zemste.
Ale poki co po co marnowac czas na tym co stracilam skoro trzeba skupic sie na tym co zyskalam, a zyskalam dwie super przyjaciolki, do pelni szczescia brakuje mi tylko Josha...zaraz, Josh! I pobieglam do czesci szkoly gdzie znajdowala sie jego szafka.
Mam nadzieje, ze juz zaczal lekcje. -pomyslalam, a raczej blagalam sama siebie
Nie pomylilam sie, Josh stal przy swojej szafce pakujac ksiazki. Mial na sobie jego codzienne szare rurki i koszule w kratke, tak to jest ten Josh ktorego znam, poukladany, madry, a zarazem nieprzwidywalny i laknacy przygod, troche jak ja.
-Josh-przywitalam sie, ale chlopak nie zareagowal, nadal wkladal ksiazki do szafki, ile on ma tych ksiazek, ze ciagle je chowa?- chcialam cie przeprosic, wiem, ze ostatnio zachowywalam sie jak ostatnia kretynka, ta cala magia, czytanie w myslach, randka, tak wiele sie zmienilo w moim zyciu, a ty mimo wszystko jestes przy mnie. Chce zebys wiedzial, ze to doceniam i nie moglam sobie wymarezyc lepszego przyjaciela niz ty.
-Rbacca wiem - odwrocil sie w moja strone i spojrzal na mnie swoimi brazowymi oczami, a ja juz wiedzialam, ze nie potrzebuje zadnej mocy, by wiedziec, ze mowi prawde- rozumiem cie, znaczy tak naprawde ja cie nie rozumiem, bo nie mam mocy jak ty i wem, ze nigdy nie bede mial, ale staram sie to wszystko wyobrazic, to jak trudno ci sie powstrzymac przed uzywaniem tego daru, a gdy juz to zrobisz masz wyzuty sumienia, ale z jednej strony to bylo twoje marzenie. Nie jestem na ciebie zly, juz ci wybaczylem wszystkie przykrosci jakie wyniknely miedzy nami, w przyjazni nie ma czasu na spory, ale prosze cie o jedna rzecz, pojdz do Jane, ona duzo o tym wie i moze ci pomoc, moze wam wszystkim pomoc.
-Okej, pojdziemy, ale pod jednym warunkiem
-Jakim?
-Pojdziesz ze mna na bal halloweenowy.
-Ja z toba?-spytal zdziwiony - jestes pewna?
- No jasne, Eliza idzie z Masonem, dla Mayi juz cos szykuje, zostalismy sami, to co ty na taki uklad?
-Ale idziemy jako przyjeciele, czy...?- spytal lekko zdenerwowany
-Jako przyjaciele, bo my jestesmy przyjaciolmi co nie? - tez zaczynalam sie juz denerwowac
-Najlepszymi
-To dobrze -usmichnelam sie do niego i powoli ruszylam korytarzem w strone klasy po drodze wpadajac na smietnik. Gdybym mogla sie rozdwoic, przywalilabym sobie solidnie w leb.

***
-sluchaj Maya chce cie przeprosic za to, ze cie nie posluchalam, mialas racje, ze Freddie jest zly i powinnam cie wysluchac, wybacz mi.
-Rebecca nie martw sie, ja rozumiem bylas zaduzona, to normalne, tez tak mam.
-Serio, a w kim to jestes zaduzona...czekaj niz nie mow, juz wim. To Jake. Zgadlam prawda, wiem, ze prawda.
-Jak to jest, ze wiesz wszystko zanim cokolwiek powiem
-to sie nazywa dar, a moze poprostu twoje oczy cie zdradzaja. No chodz, nie ma czasu na zmartwenia, do balu halloweenowego juz kilka dni, a ja juz mam plan jak cie rozweselic.
-Co?- spytala przerazona.- Rebecca co ty planujesz?
-To niespodzianka, a teraz chodz. - i pociagnelam ja za soba.
Dotarlysmy w koncu na sale gimnastyczna, nie wiem jak to mozliwe, ze Maya nic nie ogarnela, jedynie raz zapytala sie mnie ,,dlaczego prowadzisz mnie na sale gimnastyczna?".
-Mowilam ci, ze to nieodzianka. - uspokoilam ja i popchnelam do srodka.
Sala gimnastyczna w naszej szkole, byla duza i nowoczesna. Przy wejsciu znajdowaly sie trybuny dla widowni z ktorych widac bylo cale boisko i grajaca na nim druzyne koszykowki. Zajelysmy z Maya miejsca w drugim rzedzie, i patrzalysmy jak chlopacy graja, dopiero po chwili dziewczyna ogarnela o co chodzi.
-O nie, nie zrobisz tego - zaprzeczyla wymachujac mi przed twarza palcem wskazujacym.
-Maya wyluzuj widze, ze ci sie podoba, ty tez nie jestes mu obojetna.
Wiem, ze chcesz mnie wkrecic, zebym miala z kim isc na bal, ale prawda jest taka, ze ja wole isc sama, a wogole ty tez bedziesz sama.
-Nie mylisz sie ja ide z Joshem, a teraz idz zesz do niego niedolezna kobieto - i pchnelam go w prost w objecia Jake'a. Gdybym wiedziala, ze to tak sie potoczy to bez wachania bym ja pchala.
-Hej co sie dzieje - ni z tad, ni z owad nagle kolo mnie pojawila sie Eliza.
-Nic, zalatwiam Mayi pare na bal
-Zolwik - i przybilysmy sobie zolwika, po czym nastawilysmy uszy, zeby lepiej slyszec.
-Hej...Maya?
-Tak jestem Maya, czesc
-Podobal ci sie trening?
-Dopiero przyszlam, ale podobal mi sie twoj wsad.
-Interesujesz sie pilka nozna? - zdziwil sie
-Tak, a czy to az takie dziwne?
-Nie, bo dziewczyny zazwyczaj nie interesuja sie sportem.
- Widocznie jestem jakas inna
-A slyszalas o tym balu halloweenowym? Glupi pomysl nie?
-Pff no jasne, ze glupi
-I co idziesz?
-Chyba tak, ale samej bedzie tak nudno
-Wiesz ja tez nie mam nic zaplanowanego na ten wieczor, wiec moze pojdziemy razem, wiesz tak, zeby sie wzajemnie wespszec.
-Jasne czemu nie, przyjedzesz po mnie o osmej, albo wiesz co, spotkajmy sie na miejscu, to pa - i odeszla od niego, a on jeszcze dlugo za nia patrzyl, az w koncu sie ogarnal i wrocil do gry.
-Jestescie dziwni - podsumowalam wszystko co tutaj widzialysmy po czym we trzy wybuchnelysmy smiechem i ruszylysmy do drzwi wyjsciowych.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Udało się, dodałam, chociaż gdy zobaczyłam ilość komentarzy to chciałam dodać w piątek, ale w końcu obiecałam.  Jak znam życie pozapominałam o polskich znakach za co was bardzo, ale to bardzo przepraszam. W tym rozdziale dowiemy się czegoś więcej o Mayi, mam nadzieje, ze ta postać spodoba wam się tak jak Eliza.

9 komentarzy:

  1. -Pojdziesz ze mna na bal halloweenowy.
    -Ja z toba?-spytal zdziwiony - jestes pewna?
    - No jasne, Eliza idzie z Masonem, dla Mayi juz cos szykuje, zostalismy sami, to co ty na taki uklad?
    -Ale idziemy jako przyjeciele, czy...?- spytal lekko zdenerwowany

    JA TU WYCZUWAM NOWY PARRING XD

    Gdybym mogla sie rozdwoic, przywalilabym sobie solidnie w leb.

    A TO MNIE ROZWALIŁO AHAHA

    -Wiesz ja tez nie mam nic zaplanowanego na ten wieczor, wiec moze pojdziemy razem, wiesz tak, zeby sie wzajemnie wespszec.

    I SPRAWA ZAŁATWIONA UFFF... XDD

    Mayie lubie nawet bardzo, ni ze ocś, jakos tak fajnie mi sieją wyobraza
    :D

    Życze ci dużo weny i dużo dużo komentarzy :D
    I liczę na szybkiego nexta!
    a tymczasem u mnie jest ta obiecana notka, jeśli spodobała ci sie moja historia to może cie zainteresuje
    http://stwierdzamszalbo1d.blogspot.com/
    WENY!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie piszesz :)
    nagłówek zrobiła mi http://forever-young--life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. wiec hmm... tw bloga dopiero co znalazłam i co o nim powiem Zeeeeeeeeeeeeeeeeee jest ZAJEBIST**** masz talent !!!! a co do rozdziału jest boski *-*
    BD sie podpisywała Roni xoxo
    wiec czekam do nastepnego
    Roni xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. hej jest u mnie już nowy rozdział =] Będę wdzięczna za komentarz
    i czekam na twojego nexta =]
    http://stwierdzamszalbo1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej;) Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętasz;D Jako, że jakiś czas temu skomentowałaś mój rozdział i wyraziłaś chęć czytania, postawiłam sobie za cel przy najbliżej okazji nadrobić Twoje rozdziały. Niestety udało mi się to dopiero teraz, a z braku czasu nie jestem w stanie skomentować każdego po kolei, wobec tego napiszę jeden obszerniejszy komentarz odnośnie całości.

    Opowiadanie przypadło mi do gustu. Masz bardzo ciekawy styl pisania i oryginalny pomysł na historię. Podoba mi się postać Rebeccy i jej ludzkie problemy odnośnie braku przyjaciół i chęci miłości. bardzo ucieszyło mnie, że w końcu poznała kogoś takiego jak Josh, bo chłopak wydaje się być bardzo miły i wartościowy. Mam nadzieję, że kiedyś poczują do siebie coś więcej niż tylko przyjaźń. No i bardzo ciekawie poprowadziłaś wątek Elizy. Niemiła dziewczyna, do której ciężko dotrzeć, wreszcie otwiera się na przyjazną Rebeccę. Chociaż nasza główna bohaterka chyba za szybko nazwała ją swoją przyjaciółką. No i główny motyw- mgła. Ciakawi mnie jak dalej to poprowadzisz i jak rozwiną się moce całej trójki. Może będą musiały stanąc oko w oko z jakimiś dziwnymi stworzeniami chcącymi je zgładzić?
    Powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach jeśli możesz ;)

    A w wolnej chwili zapraszam na swojego bloga, gdzie ciągle toczy się opowiadanie kryminalne "Tajemnica Locmaria". Byłabym bardzo szczęsliwa uzyskując od Ciebie opinie na jego temat;)

    Ściskam i pozdrawiam ;*

    sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. No to jestem. Rozdział super. Jak zawsze mi się podobał. Nie mogę doczekać się next. Jestem ciekawa co zaplanowałaś dla głownych bohaterów. Wybacz za ta króki kom, ale mam dużo nauki i nei mam zbytnio czasu na komentowanie.
    Pozdrawiam i weny życzę
    Aqua

    OdpowiedzUsuń
  7. Heeja kiedy będzie neext?? Bo codziennie wchodze z nadzieją ze jest a tu kicha - nie ma =[[[
    czekam i weny! =***
    u mnie nowy
    http://stwierdzamszalbo1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! Sorry, że wcześniej nie skomentowałam, ale nie miałam czasu... Rodział naprawdę extra!! Ale kiedy zrobisz parkę z Rebecki i Josh? Ja czekam! Ten tekst "Gdybym mogla sie rozdwoic, przywalilabym sobie solidnie w leb." mnie po prostu powalił XD To czekam na next'a!

    OdpowiedzUsuń
  9. super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zayn...xxx

    OdpowiedzUsuń

czytasz = komentujesz

Obserwatorzy