sobota, 17 maja 2014

Rozdział 20



Od tego dnia całe moje losy zaważyły. Przeszłość i przyszłość nie miały tu znaczenia, liczyła się teraźniejszość. Tu i teraz. Codziennie gdy wracałam ze szkoły czułam szum lasu i wiedziałam, że to on mnie woła i mimo tego, że za każdym razem się opierałam, miałam pewność, ze pewnego dnia ulegnę.
Każdy dzień zwiastował nową udrękę, pogarszała to nastająca zima, odtąd kolorowe liście miały zamienić się w szare wyschnięte gałązki. Taka perspektywa świata potrafiła jeszcze bardziej przygnębić. Każdy powrót do domu i wyjście do szkoły wiązało się z drogą przez to zimne, ponure królestwo które zamykało mnie w sobie jak w żelaznej klatce która zmniejszała się i zmniejszała, aż w końcu zaczynało brakować mi tchu, nie mogłam oddychać, jedynie szybkie bicie serca upewniało mnie w przekonaniu, że ja wciąż żyje. W tym momencie wracałam do rzeczywistości i znów narastał niepokój co mogło się czaić za rogiem, mimo wielu zapewnień, ze nie ma czym się martwić, nie czułam się bezpiecznie.
Później wracałam do domu, szybko wbiegałam do swojego pokoju, zamykałam drzwi i okna na klucz, po czym siadałam w kącie trzęsąc się jak na horrorze zaraz przed śmiercią. Bo moje życie praktycznie przerodziło się w horror, tylko jakie ten horror miał zakończenie? I czy ja byłam w nim przewidziana? Nagle usłyszałam pukanie, a potem głos mamy zza drzwi.
-Nie wchodź!- krzyknęłam
-Masz mi otworzyć!- odpowiedziała zdenerwowana mama, ale ja nie miałam zamiaru tego zrobić, przesunęłam się spod ściany pod drzwi i tam się skuliłam.
-Nic nie muszę, to wolny kraj!- odkrzyknęłam jej.
-Wolny kraj, ale ty mieszkasz pod moim dachem, więc masz się słuchać mnie!
-Nie jestem twoją własnością!
-Szlag mnie trafi, John chodź tu.
,,Mama wzywa posiłki, no będzie ciekawie’’- pomyślałam ze złowieszczym uśmiechem. Po chwili rozległy się ciężkie kroki taty i jego zmęczony głos:
-Nawet we własnym domu nie można spokojnie poleżeć, co się dzieje?
-Rebecca nie chce wyjść z pokoju.
-No i co z tego, niech tam siedzi, przecież jej tego nie zabronisz.
-To samo jej mówiłam!- krzyknęłam zza drzwi
-John nie pomagasz, masz wyważyć drzwi
-Wyważyć drzwi? Nie sądzisz kochanie, że to za…
-Nie- odpowiedziała szybko mama
-Nie możesz wyważyć drzwi
-A czemu tak sądzisz dziecko?
-Ponieważ ja siedze przed nimi i jeśli spróbujecie wyważyć drzwi możecie mi coś zrobić.
-A skąd mam mieć pewność?
-Wolisz ryzykować życie swojego ukochanego dziecka, by naruszyć jego prywatność. Nieładnie mamo, nie zachowujesz się jak wzór mamy, nie nadajesz się na tą role, jesteś za słaba i na mnie i na te miasto. Za słaba.- podobało mi się granie na uczuciach mamy, to było złe, ale fajne, czułam się jakby smutek, złość, niepewność innych ludzi wokół mnie dawała mi siłę.

,,Chyba nadszedł czas na lekkie zmiany’’- pomyślałam i rzuciłam się do szafy.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Piszę do was z hotelu Boss w Warszawie, długo by gadać, ważne, ze wiązało się to z 4 godzinną jazdą z Elbląga, o osiemnastej zaczynają się urodziny koleżanki moich rodziców, nazywam ją ciocią, chociaż moją ciocią nie jest, muszę ubrać sukienkę, masakra. Okej, moim zdaniem ten rozdział jest udany, ale to wy już sami oceńcie.

9 komentarzy:

  1. Rozdział serio jest extra! Chyba jeden z najlepszych!
    Bardzo podobał mi się początek. Był taki tajemniczy, pełen zgrozy.
    Końcówka także była świetna! Ale nie rozumiem co jej się stało, że zaczęła tak ranić swoją mamę.
    Zmiany? Co ona zamierza zrobić?
    Kurde teraz strasznie nie mogę się doczekać co będzie dalej. Mam nadzieję, że niedługo dodasz kolejny rozdział!
    Miłej zabawy na urodzinach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeee? 19 rozdział kończy się na tym, że Reb wchodzi do szkoły, a teraz nagle wielki foch na matkę. Czy przeoczyłam jeden, ukryty rozdział?
    A może to ty pomyliłaś opowiadania? :O

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha XD Ten rozdział jest ŚWIETNY!!!!!!!!!
    Ta kłótnia z mamą! GENIALNE!!!!!!!!!!!!!!
    No, chociaż mamie Rebeki musiało się zrobić przykro.... Ale trudno!!!!
    Mój ulubiony tekst w tym rozdziale:
    "Mama wzywa posiłki, no będzie ciekawie"
    HAHAHAHAHAHAHAHAHAAA
    Czekam na następny rozdział <333333333333
    Ściskam ;*
    Maja ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. NAJLEPSZY TEKST REBECCI EVER XD!!!!!!!! ,,Mama wzywa posiłki, no będzie ciekawie." PAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHA XD szybko next!!! ,<33

    OdpowiedzUsuń
  5. Padłam ze śmiechu.
    "Mama wzywa posiłki, no będzie ciekawie"
    Przez ciebie mnie brzuch boli i nie mogę wstać z podłogi ( czuj się winna ).
    Pozdrawiam i weny życzę
    PS Zapraszam na nowy rozdział http://dramione-forbidden-love-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział genialny, takie przemyslenia zdruzgotanej nastolatki, Genesis nie ma racji, że jest wyrwane z kontekstu, jakbyś coś opuściła, bo to nowy rozdział. Reszta osób jednak ma rację, padłam ze śmiechu na tym cytacie.
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń

czytasz = komentujesz

Obserwatorzy